Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Andrzej Wrona: Musiałbym być jakimś robotem, by nie odczuwać emocji i nie mieć tremy

ROZMAWIAŁ DARIUSZ KNOPIK
Andrzej Wrona udanie wprowadził się do reprezentacji. Teraz czeka na pierwszą wygraną.
Andrzej Wrona udanie wprowadził się do reprezentacji. Teraz czeka na pierwszą wygraną. Piotr Sumara
Dzisiaj w bydgoskiej Łuczniczce Polska zagra z Argentyną. Początek meczu o godz. 20.15. Biało-czerwoni liczą na pierwszą wygraną w tegorocznej edycji Ligi Światowej. Przekonuje o tym w rozmowie były środkowy Delecty.

- Różni się kadra od środka w stosunku do twoich wyobrażeń?
- Właściwie nie. Trenuje się podobnie. Wszystko zorganizowane jest perfekcyjnie szczególnie w Polsce. O nic nie musimy się martwić. Tylko dawać z siebie wszystko na treningach i na meczach.

- Tak jak w klubie?
- Z tą różnicą, że jak wyjechaliśmy na mecze do Francji, to do domów wrócimy dopiero po meczach z Bułgarią albo dopiero po turnieju finałowym w Argentynie. Cały czas wierzymy, że uda się wywalczyć awans. Trochę więcej kibiców przychodzi na mecze i jest trochę więcej zamieszania.

- A same treningi?
- Są cięższe niż w klubie. Skupiamy się na pracy zespołowej. W pierwszym okresie pracowaliśmy naprawdę ciężko. Szlifowaliśmy poszczególne elementy bardzo mocno, choćby współpracę rozgrywającego ze środkowym i granie dalej od siatki. Czyli to co z Michałem Masnym przez trzy lata graliśmy w Delekcie. Trener Anastasi ciągle tłumaczy nam, żeby nie zamykać sobie gry środkiem, nawet jak jest piłka obroniona i wystawiona z 3 metra czy nawet dalej.

- Chrzest w kadrze był ?
- Nie, ale trzeba było się wkupić do drużyny. Wiem, że Dawid Konarski po debiucie w zeszłym roku musiał się wkupić. Ze mną było podobnie. Po meczu, razem z Wojtkiem Włodarczykiem zaprosiliśmy zespół na kolację.

Przeczytaj także: Polska - Argentyna online. Liga Światowa w Bydgoszczy!
- Nawet w najszczerszych marzeniach nie mogłeś sobie wymarzyć debiutu w kadrze w rodzinnym mieście. Miałeś tremę?
- Musiałbym być jakimś robotem, by nie odczuwać emocji i nie mieć tremy.

- Na dodatek pewnie rodzina i znajomi byli na trybunach?
- No tak. Musiałem załatwić odpowiednią pulę biletów (śmiech). To było niesamowite przeżycie. Mecz z Brazylią na Torwarze w Warszawie. Nic lepszego nie mogłem sobie wymarzyć. Szczerze mówiąc, nie liczyłem, że zagram, ale trener dał mi pograć przez półtora seta. Trema była duża i wielkie emocje, szczególnie gdy grano Mazurka Dąbrowskiego. Potem w trakcie meczu już się nie denerwowałem.

- A kolejnych meczach już nie odczuwałeś takich emocji?
- Podczas hymnu zawsze. Jeśli chodzi o grę, to już nie tak bardzo. Od trzech sezonów gram w podstawowym składzie w klubie, zdążyłem się oswoić z atmosferą.

- Jednak twoja gra w reprezentacji nie idzie w parze z wygranymi.
- Widocznie trener Anastasi w to nie wierzy, bo znowu wpisał mnie do dwunastki meczowej (śmiech). Mówiąc żartobliwie jeszcze meczu w kadrze nie wygrałem. Kiedy wygraliśmy z Serbią, to nie byłem w kadrze meczowej. Potem już byłem w składzie, ale przegrywaliśmy. Tak więc mogę tylko przeprosić za swoją postawę (śmiech).

- A może Bydgoszcz, która jest ważna w twoim siatkarskim życiu, przyniesie przełamanie i w końcu wygracie?
- Liczę na to bardzo i cieszę się na ten mecz. To spotkanie będzie równie wyjątkowe, jak to w Warszawie. Tutaj czuję się tak jak w domu. Fajnie jest wrócić do Łuczniczki i zagrać mecz w Lidze Światowej.

- Teraz wypada wam tylko życzyć byście w końcu zaczęli wygrywać i walczyć o awans do turnieju finałowego.
- Widać poprawę w naszej grze. Przegraliśmy trzy mecze po tie-breakach czyli bardzo minimalnie. Mecze z Francją były naprawdę dobre, zresztą podkreślał to trener Anastasi. Sami wiemy, że forma rośnie. Liczymy, że z Argentyną będzie przełamanie.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska