Arriva Polski Cukier Toruń - King Szczecin 101:103 (26:24, 20:27, 27:21, 28;31)
Arriva Polski Cukier: Gaddefors 23 (1), 8 zb., 8 as., Benson 17 (3), Myles 13 (1), Kamiński 7 (1), Diduszko 3 (1) oraz Ertel 20 (2), Wilczek 14 (2), Abu 2, Sowiński 2, Grochowski 0.
King: Woodard 18 (2), Novak 17 (1), 14 as., Nicholson 10 (1), Dziewa 10, Meier 6 oraz Żołnierewicz 14 (2), Kostrzewski 13 (2), Heron 6, Lee 5, Brenk 4.
Przed przerwą prowadzenie zmieniało się aż trzynaście razy, ale obie drużyny najwyżej prowadziły 5 punktami. Świetny był Michael Ertel, niemal bezbłędny z gry do przerwy, znowu z dystansu z powodzeniem sił próbował Barret Benson, z kolei w Kingu najbardziej dokuczał rozgrywający Jovan Novak, autor znakomitego double-double, ale też punktami spod kosza Mustapha Heron i Aleksander Dziewa.
Goście lepiej rozegrali jednak ostatnie minuty 1. połowie i do przerwy prowadzili 51:46. Trener Arkadiusz Miłoszewski miał nieco więcej opcji na ławce, jego drużyna popełniła tylko dwie straty, miała na koncie aż 17 asyst w 20 minut.
Po przerwie emocji było jeszcze więcej. W połowie 3. kwarty torunianie zmniejszyli straty do zaledwie punkty, gdy z dystansu trafiali Victor Gaddefors. Właśnie Szwed zagrał znakomicie w tej kwarcie, punktował raz za razem, znowu otarł się o triple-double i to on doprowadził do remisu 70:70 w 29. minucie.
Torunianie na prowadzenie wyszli trafieniami za 3 Divine'a Mylesa i Dominika Wilczka (76:72), ale wciąż brakowało równego rytmu gry Twardych Pierników i w 34. minucie to Srdjan Subotuć musiał ratować się przerwą na żądanie (80:85). Rywale rozgrywali swoje akcje cierpliwie i utrzymywali przewagę trafieniami z dystansu Woodarda i Kostrzewskiego, gdy Arriva Polski Cukier w tym fragmencie mogła liczyć na duet Ertel - Gaddefors. Ten pierwszy jednak spadł za przewinienia w 37. minucie, co znacznie ograniczyło potencjał ofensywny gospodarzy.
King prowadził już 99:90 na 2,5 minuty przed końcem, ale torunianie jeszcze raz zerwali się do walki i zmusili Miłoszewskiego do przerwy (97:101 na 80 sekund przed końcem). W ostatnich sekundach dwa wolne spudłował Żołnierewicz, rzut z dystansu na zwycięstwo miał Grzegorz Kamiński, ale nie trafił.
Arriva Polski Cukier bez względu na wynik ostatniego meczu z MKS Dąbrowa Górnicza w środę kończy sezon zasadniczy na 9. miejscu i pierwszy mecz rundy play in zagra u siebie z drużyną z 10. miejsca. Jeśli wygra, to play off zmierzy się na wyjeździe z siódmą lub ósmą drużyną w tabeli. Tu już stawką będzie 8. miejsce i ćwierćfinał z Anwilem Włocławek.
