https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Aneta Rygielska - taka jest na ringu. Mocno bije, kibiców zachwyca urodą i chce walczyć o medal

Joachim Przybył
Wychowywała się na osiedlu z chłopakami, w ringu tańczy niczym baletnica, a do tego zachwyca urodą i uśmiechem - torunianka Aneta Rygielska w Paryżu zamierza walczyć o olimpijski medal.
Igrzyska Olimpijskie - Itaka

Marzec 2024, olimpijski turniej kwalifikacyjny we Włoszech. W decydującej walce o spełnienie największego sportowego marzenia Aneta Rygielska mierzy się z Irlandką Grainne Walsh. Torunianka tańczy z gracją w ringu. To jej charakterystyczny styl, często opuszcza ręce, defensywę opiera na szybkości i zwinności. Dlatego w czasie treningów mocno stawia nie tylko na siłę ciosu, ale także taniec i gimnastykę.

- Z tym tańczeniem rzeczywiście tak jest, bo bardzo ważna jest u nas praca nóg. Ja lubię różne aktywności i bardzo polubiłam gimnastykę, gdy byłam w czasie roztrenowania. To dla mnie trening angażujący całe ciało, czyli dokładnie tak jak boks. Potrzebna jest bardzo duża dynamika. Bardzo mocno pracują mięśnie głębokie. Do tego świetnie się bawię na tym treningu. To dla mnie fajna odskocznia - podkreśla Rygielska w rozmowie z Polską Agencją Prasową.

O swoim widowiskowym stylu boksowania mówi tak: - Od zawsze tak boksowałam, nigdy nie lubiłam podnoszenia rąk. Czuję się pewniej, szybciej, moje rywalki nie widzą ciosów, które są bite z każdej płaszczyzny. To też zasługa trenera, który wyszukuje i doskonali nasze mocne strony.

Grainne Walsh jest bezradna, nie jest w stanie trafić zwinnej torunianki, choć swoje trzy grosze próbuje wtrącić sędzia i nie wiedzieć czemu, w drugiej rundzie zaczyna liczyć Rygielską. Ostatecznie jest zwycięstwo 3:2, łzy i wymarzone zaproszenie do Paryża!

- Mało osób wiedziało, że tuż przed turniejem kwalifikacyjnym leżałam chora tydzień w łóżku. Byłam załamana, bo czułam, że jestem w świetnej formie. Początek był bardzo trudny, ale rozkręcałam się z walki na walkę i było mi coraz łatwiej - wspomina Rygielska.

Jeszcze kilka miesięcy wcześniej jej kariera wisiała na włosku. Aneta Rygielska przyznawała, że straciła motywację do pracy i rozmyślała o zdjęciu rękawic. Kolejne tytuły mistrzyni Polski nie wystarczały, aby podtrzymać ten ogień, torunianka marzyła o czymś więcej. Sytuacja zmieniła się, gdy kadrę kobiet objął trener Tomasz Dylak.

- Dziś każda zawodniczka na świecie zazdrości nam atmosfery w teamie. Nawzajem się wspieramy i cieszymy ze zwycięstw - podkreśla Rygielska.

Najważniejszą postacią w teamie torunianki jest jednak Kamil Gorząd. Razem z Rygielską pracuje od 14 lat, przeżyli złe i razem świętowali dobre chwile. Bokserka podkreśla, że trener miał ogromny wpływ nie tylko na jej karierę, ale całe życie.

- Miałam 15 lat, gdy zaczęliśmy pracować. Nie miałam już wtedy ojca i on mi go zastąpił. Nauczył mnie, aby walczyć o swoje, nauczył optymizmu życiowego. Gdy on jest obok, to czuję, że chce tego samego co ja i równie ciężko na to pracuje. Bardzo go podziwiam - podkreśla Rygielska.

- Wydaje mi się, że najgorsze dni mamy za sobą. Było dużo rozmów, płaczu, związanego nie tylko z treningiem, ale z życiem. Teraz idzie wszystko ku dobremu. Aneta otoczyła się takimi ludźmi, na których zawsze może liczyć na każdej płaszczyźnie swojego życia: mentalnej, fizycznej, psychicznej - mówi Kamil Gorząd.

Aneta Rygielska to wojownik z krwi i kości, nigdy się nie poddaje

Czasami wspomina dzieciństwo, gdy na jednym z toruńskich osiedli wychowywała się głównie w towarzystwie chłopaków. Dlatego teraz śmiało deklaruje: "do Paryża jadę po medal!"

- Głośno o tym mówię, bo bardzo w to wierzę. Wiem, że sama na siebie nakładam dużą presję, ale naprawdę jestem przekonana, że mogę to osiągnąć. To jest jednak oczywiście boks. W tej dyscyplinie bardzo dużo zależy od sędziów, od losowania, od tego jak przeciwniczki będą przygotowane. Do tego dochodzi dyspozycja dnia. Na pewno nie jestem faworytką do medalu i to też trzeba otwarcie mówić, ale bardzo wierzę w to, że do igrzysk będę przygotowana zarówno mentalnie, jak i fizycznie, aby pokonać najlepsze dziewczyny - podkreśla torunianka.

Początek rywalizacji kobiet w wadze 66 kg w Paryżu w niedzielę 28 lipca o godzinie 12.52.

od 7 lat
Wideo

Magazyn GOL 24 - podsumowanie kolejki Ekstraklasy

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska