Anglia - Polska. Młoda drużyna Synów Albionu straszy w ataku i nie traci goli. Z Albanią jednak nie zachwyciła

W poniedziałek polskich kibiców zasmuciła informacja o kontuzji kolana Roberta Lewandowskiego, wykluczającej go z meczu na Wembley. Już wcześniej z wyjazdu do Anglii wypadli Mateusz Klich i Łukasz Skorupski. Obaj mieli pozytywne wyniki testów na SARS-CoV-2. We wtorek dołączyli do nich Kamil Piątkowski i Grzegorz Krychowiak. Ten drugi przeszedł już jednak wirusa wcześniej. PZPN liczy na to, że UEFA pozwoli dopuścić go do gry. Jeśli się uda, "Krycha" poleci do Londynu prywatnym samolotem.

Anglicy też mają swoje problemy. W czwartkowych meczu z San Marino (5:0) na boisku nie pojawili się narzekający na kontuzje Marcus Rashford (Manchester United) i Bukayo Saka (Arsenal). Po dokładniejszych badaniach lekarze kadry uznali, że obaj nie mają szans na grę przeciwko Albanii i Polsce, zawodnicy wrócili więc do klubów.

Paradoksalnie, selekcjoner Synów Albionu Gareth Southgate mógł przyjąć te wieści z ulgą. Tak ogromny wybór ma na pozycje ofensywne.

- Ciężko jest wywalczyć sobie miejsce w podstawowej jedenastce tej drużyny. Mamy tylu utalentowanych zawodników ofensywnych, że trochę współczuję selekcjonerowi konieczności takich wyborów. Nam nie pozostaje nic innego, jak dawać z siebie wszystko na treningach - przyznał Phil Foden, który z San Marino wszedł z ławki i zaliczył asystę.

Niezłą formę potwierdzili jednak też zarówno grający od początku Dominic Calvert-Lewin (dwa gole), Raheem Sterling (gol) i Jesse Lingard (asysta), jak też rezerwowy napastnik Ollie Watkins (bramka). A na ławce pozostał Harry Kane, który w ostatnim czasie miał drobne problemy zdrowotne.

Trudniej Anglikom było w Albanii, skończyło się na skromnym 2:0. Nie radzili sobie z grząską murawą, przez 90 minut oddali tylko 4 celne strzały na bramkę defensywnie nastawionych gospodarzy. Bohaterem spotkania był Kane, który strzelił gola i zaliczył asystę przy trafieniu Masona Mounta. Tym razem odpoczęli m.in. Lingard (wszedł na murawę w końcówce), Calvert-Lewin i Watkins.

– Powinniśmy byli strzelić trzeciego gola i „zabić” ten mecz. Tymczasem w końcówce zaczęliśmy szarżować, o mało nie straciliśmy bramki. Wygrana cieszy, ale mamy sporo do poprawy – przyznał po ostatnim gwizdku Southgate.

Pierwszym wyborem selekcjonera na pozycji bramkarza był w ostatnich latach Jordan Pickford. Golkiper Evertonu nie pojawił się jednak na zgrupowaniu z powodu kontuzji mięśni brzucha. Przeciwko San Marino i Albanii zastąpił go Nick Pope z Burnley, który może pochwalić się nieskazitelnym bilansem - w sześciu meczach dla reprezentacji nie wpuścił jeszcze bramki.

- Plan jest taki, że Nick zagra w trzech marcowych spotkaniach. Cierpliwie czekał na szansę, doceniam też to, że regularnie pokazuje znakomitą formę w lidze, przeciwko rywalom z najwyższej półki. Podoba mi się jego osobowość, to bardzo spokojny chłopak. Oczywiście spodziewaliśmy się, że z San Marino nie będzie miał zbyt wiele pracy. Jestem jednak pewien, że w kolejnych meczach nie będzie już tak łatwo - podkreślał jeszcze przed meczem z Albanią angielski selekcjoner.

Siłą Synów Albionu jest młoda i żądna sukcesu na arenie międzynarodowej drużyna. W meczu z San Marino średnia wieku podstawowej 11 wyniosła 25,6 lat, z Albanią 25,9. Najstarsi w szerokiej kadrze są 30-letni Kyle Walker i Kieran Trippier. Najmłodszy Jude Bellingham z rocznika 2003.

- Mamy bardzo młodą grupę zawodników. Przełożenie mistrzostw Europy o rok podziałało tylko na naszą korzyść. Zdobyliśmy w tym czasie cenne doświadczenie w klubach - uważa 20-letni Foden, który zadebiutował w reprezentacji we wrześniu ubiegłego roku, dwa miesiące po pierwotnym terminie zakończenia EURO 2020.

Tomasz Dębek
Obserwuj autora artykułu na Twitterze