
Grzegorz Piesio (Górnik Łęczna)
Nie bez powodu jako pierwszy opuścił boisko w Lublinie. Choć pojawiają się wątpliwości czy w ogóle się na nim pojawił. Przyzwyczaił nas do tego, że jest jednym z aktywniejszych zawodników na murawie, tym razem w ogóle nie pokazywał się praktycznie pod piłką. W atakach nieco niemrawy, nie dawał rady w bojach naprzeciw Pawła Oleksego czy Michała Helika. Niecelne podania w kierunku Bartosza Śpiączki i nieco mało walki w środku pola.

Miroslav Bożok (Arka Gdynia)
Piłkarzom, szczególnie w Polsce, wybacza się bardzo wiele. Kolejne zmarnowane sytuacje, dryblingi z samym sobą, podania do przeciwnika czy trafienia do własnej bramki - tak, kibice LOTTO Ekstraklasy są nadzwyczaj tolerancyjni. Są jednak rzeczy, których nie lubi nikt. Okrutne i bezmyślne faule. Głupie zagrania, które mogą zakończyć karierę przeciwnika lub co najmniej wyłączyć go z gry na kilka miesięcy. Faul na Patryku Frycu obiegł już całą piłkarską Polskę. Jego ewakuacja z boiska okazała się gwoździem do trumny dla Arki w tym meczu.

Dariusz Zjawiński (Arka Gdynia)
Patrząc na jego boiskowe poczynania można by pomyśleć, że jest to już zawodnik u kresu kariery. Nieco wolny , nie nadąża za rywalami czy podaniami, zmęczony i wypatrujący końca spotkania, a także kariery. Spojrzeliśmy w metrykę i o zgrozo! Zjawiński ma dopiero 30 lat. To zdecydowanie za mało, aby usprawiedliwiać coraz mniejszą i mniejszą liczbę boiskowych bojów. Zdecydowanie nie należy do zawodników walczących o każdy metr, a zagrożenie które sprawia rywalom jest praktycznie minimalne.

Josip Barisić (Piast Gliwice)
Jego pojawienie się w pierwszym składzie mogło trochę zaskoczyć. Wobec powrotu do zdrowia Macieja Jankowskiego oraz Sandro Gotala strzelec zawrotnej liczby (jeden!) goli w tym sezonie nie wydaje się być jasnym wyborem. Jednak dostał szansę od Radoslava Latala. Zupełnie mu się jednak nie odwdzięczył. O aktualnej formie napastnika ciężko cokolwiek powiedzieć, gdyż brakowało zaangażowania. Wchodząc na murawę wyglądał jakby miał za sobą już co najmniej dwa spotkania i nieco brakowało sił na kolejne.