Torunianie przegrali oba mecze ćwierćfinałowe z Motorem Lublin, ale jako "lucky loser" awansowali do kolejnej rundy. W niej zmierzą się ze Spartą Wrocław. - Na pewno się nie poddamy - zapewniał w Magazynie PGE Ekstraligi w Canal+ Adam Krużyński, członek Rady Nadzorczej toruńskiego klubu. - Będziemy walczyć z całych sił i być może jeszcze raz wrócimy do Lublina, na finał.
Krużyński zdradził również, że w klubie intensywnie myślą już o kolejnym sezonie. - Na pewno zmiany potrzebne są jeśli chodzi o formację młodzieżową - mówił. - Będziemy rozmawiać ze wszystkimi juniorami dostępnymi na rynku, ale wszystkie decyzje muszą zgadzać się z naszym budżetem. W seniorskim składzie zmiany nie są nam potrzebne - dodawał. Zdradził przy tym, że po pierwszym meczu z Motorem na Motoarenie, doszło do spotkania z Pawłem Przedpełskim.
- Paweł przyszedł do nas i zapytał, czy ma miejsce w drużynie na kolejny sezon. I myślę, że ta rozmowa była kluczowa, bo w Lublinie widzieliśmy Pawła, jakiego nie widzieliśmy chyba w całym sezonie. Człowieka z olbrzymim charakterem, chęcią do walki. Takiego kapitana chcemy mieć - mówił, potwierdzając, że Przedpełski zostanie w Toruniu na kolejny sezon.
Zapytany o poszukiwania zmiennika dla Jana Ząbika (w roli menedżera zastąpił w trakcie rozgrywek Roberta Sawinę), Krużyński powiedział: - Rolę dla Jana widzimy, tak długo jak on sam będzie chciał zostać przy drużynie. Na ile pozwoli mu czas i zdrowie. Organizacyjnie w klubie jest jednak wiele do ułożenia i potrzebujemy kogoś jeszcze, kto będzie mógł poświęcić jeszcze więcej czasu drużynie. Potwierdzam więc, że szukamy menedżera i że za chwilę będziemy go mieli - dodał na antenie Canal+.
A w nieoficjalnych doniesieniach pojawia się m.in. nazwisko Piotra Barona, który ogłosił niedawno, że po sezonie żegna się z Unią Leszno.
