Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Aplikacja e-food informuje klientów o szkodliwości produktu. Lubiana na Facebooku ma też wrogów

agad
Sprawdziliśmy, jak to działa Aplikacja e-food. Wyświetliła się nam czerwona buźka
Sprawdziliśmy, jak to działa Aplikacja e-food. Wyświetliła się nam czerwona buźka Andrzej Muszyński
Ma prawie 4 tys. polubień ma na Facebooku.

e-food to aplikacja o dodatkach do żywności, którą można za darmo ściągnąć na smartfona. Nowy program budzi kontrowersje, głównie wśród producentów żywności.

Z aplikacji korzysta m.in. pan Michał z Bydgoszczy. Opowiada nam, jak działa i w czym mu pomaga.

- To proste, bierze się do ręki produkt i skanuje smartfonem kod kreskowy. Gdy pojawi się zielona buźka to znaczy, że skład nie powinien martwić. Żółta sugeruje, że jest trochę gorzej, ale jeszcze nie aż tak źle. Różowa powinna dać więcej do myślenia, ale najgorsza jest czerwona. Taka wyświetliła mi się, gdy zeskanowałem kod z chipsów. Dostałem również od razu garść informacji, że zawierają E-621, glutaminian sodu. Nadużywany daje takie objawy, jak: zawroty głowy, palpitacje serca, nadmierna potliwość i uczucie niepokoju. Odłożyłem chipsy na półkę. Kolejna próba: w soku był E300, kwas askorbinowy. Jednak po chwili dowiedziałem się, że to witamina C, czyli nie wszystkie E są szkodliwe. Dzięki aplikacji już nigdy nie kupię żółtego sera z pewnej firmy.ł czerwoną buźkę i szkoda słów, ile substancji chemicznych zawierał. Aplikacja pomaga mi w świadomych zakupach, dużo się uczę.

Pan Michał mówi, że w bazie e-food znajduje się ok. 6 tys. produktów i stale przybywają nowe. Jednak nie wszystkim pomysł się podoba.

- Miesiąc temu otrzymaliśmy pismo od Polskiej Federacji Producentów Żywności z "prośbą" o natychmiastowe usunięcie aplikacji - powiedział w wywiadzie dla portalu Mobilestage.in Marcin Dybicki z eFood. - Argumentacja była taka, że stosujemy nieuczciwą konkurencję. Jesteśmy zaś tylko niezależnym medium przekazującym swoje opinie. Inny zarzut był taki, że nasze informacje nie są prawdziwe. Tymczasem wiedzę czerpaliśmy z konkretnych źródeł, choćby ze strony internetowej PFPŻ. Zdarza się, że system spłata figla i zamiast informacji o skanowanym sosie pomidorowym da o majonezie, ale są to marginalne przypadki i od razu reagujemy.

- Nieprawda, że zażądaliśmy całkowitego usunięcia aplikacji e-food - mówi "Pomorskiej" Andrzej Gantner, dyrektor PFPŻ. - Zwróciliśmy się z wnioskiem o wycofanie jej z obrotu wyłącznie do czasu usunięcia nieprawdziwych treści. Niektóre składy są bowiem nieaktualne lub wręcz błędne. Zaproponowaliśmy, aby twórcy programu skonsultowali je z uznanymi ekspertami i autorytetami z dziedziny żywności, żywienia i prawa żywieniowego.

Ganter podkreśla także, że skład produktów nie jest żadną tajemnicą, bo, zgodnie z prawem, musi być wyszczególniony na opakowaniu. 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska