Arenę dzisiejszego meczu widać już z okien pociągu dojeżdżającego do stacji Gelsenkirchen. To właśnie tutaj biało-czerwoni rozpoczynają udział w 18. finałach Mistrzostw Świata.
Stadion wybudowany w 2001 roku jest prawdziwą perełką architektury sportowej. Ze względu na swoje możliwości, np. zamknięcia dachu lub ruchomej murawy boiska, należy do najnowocześniejszych w Europie. Dziś zasiądzie na trybunach 48 tysięcy widzów. Blisko połowę mają stanowić Polacy, zjeżdżający od kilku dni do Gelsenkirchen. Tutaj i w Dortmundzie mieszka i pracuje również potężna armia rodaków. Oczywiście, na ich doping także mogą liczyć nasi piłkarze.
Czwartek rano. Na kameralnym dworcu w Gelsenkirchen krążą patrole policji. Są już i pierwsi kibice z Polski. Przy stoisku informacyjnym FIFA spotykam grupę z Warszawy. Na razie w "cywilu"; tylko jeden przewiesił biało-czerwony szalik. Wolontariuszka grzecznie pyta: czy mają bilety? Potakują skwapliwie.
Na parkingu już czeka "Media-bus", którym dojadę pod "Arena auf Schalke". Prowadząca do stadionu aleja jest udekorowana, dominuje logo mistrzostw. Powiewają flagi krajów, których reprezentacje zawitają do Gelsenkirchen: Argentyny, Czech, Ekwadoru, Meksyku, Portugalii, Serbii i Czarnogóry, USA. W oknach wielu domów porozkładane płótna w niemieckich barwach, na antenach samochodów małe chorągiewki. Przy sklepie "ALDI" swojski obrazek - kilkoro Polaków pociąga piwko.
Wreszcie stadion. Na jednym z parkingów rozgościli się Polacy. Na trawniku dwa namioty, do linki uczepione biało-czerwone szaliki. Basia przyjechała z kolegami z Poznania. Pilnuje teraz dobytku, bo koledzy wybrali się do centrum po jedzenie i picie. - Macie bilety - pytam. - Tak, ale tylko na mecz z Ekwadorem. Wylosowaliśmy w sprzedaży internetowej. I fajne miejsca, za bramką - odpowiada zadowolona.
Tego nie mogą już powiedzieć kibice z Katowic. Porozstawiali się wokół stadionu, szukają możliwości zdobycia wejściówki. Najlepiej tej najtańszej, za 35 euro (najdroższe kosztują 100 euro). Jeśli się nie uda to mecz obejrzą na wielkim telebimie.
Przed wejściem dla przedstawicieli mediów - kilkumetrowa kolejka. Przede mną... Maciej Szczęsny. Targa kilogramy sprzętu fotograficznego. Ochrona wnikliwie sprawdza akredytacje; porównuje zdjęcia, specjalnym urządzeniem bada oryginalność hologramu. A potem jeszcze kontrola osobista...
Dziś będą tu tysiące naszych. Czekających w napięciu na wielki mecz. Na wygraną Polski!
Powiedzieli przed meczem:
PIOTR WUJKÓW
(prezes Toruńskiego Klubu Piłkarskiego - III liga):
- Od zawsze jestem wiernym kibicem polskiej reprezentacji, dlatego wierzę, że pokonamy Ekwadorczyków. Jest ku temu wiele przesłanek, choćby ta, że jesteśmy wyżej w rankingu FIFA. Postawiłbym na wynik 2:1.
DARIUSZ PASIEKA
(przed laty kapitan I-ligowego Zawiszy, ostatnio trener pracujący w Niemczech):
- 2:1 dla Polski. Po dwóch ostatnich sparingach (nawet amatorom nie strzela się ot, tak 12 goli) nasi nabrali więcej zaufania do własnych możliwości i sądzę, że o tę jedną bramkę będą lepsi.
JAN BEDNAREK
(prokurator z Bydgoszczy):
- 3:1 dla Polski. Może i trudno to uzasadnić, ale czy w piłce wszystko musi być racjonalne? Wierzę w naszych zawodników!
JAN WYROWIŃSKI
(poseł PO z Torunia):
- 2:0 dla Polski. Nasi od meczu z Chorwacją są na fali wznoszącej, a przecież raz już ten Ekwador pokonali...
LECH KUROPATWIŃSKI
(włocławski poseł Samoobrony):
- 2:1 dla Polski. Nasi pokażą siłę, energię i wiarę w sukces na tym mundialu. A do sukcesu potrzeba wygranej w pierwszym meczu.
ZBIGNIEW STEFANIAK
(bydgoszczanin, obecnie drugi trener Widzewa Łódź):
- Myślę, że pokonamy piłkarzy z Ameryki Południowej, jednak trudno wyrokować, jaki padnie rezultat. Jeżeli miałbym strzelać, to postawiłbym na 2:0. Futbol jest jednak nieprzewidywalny.
ROMAN RUSIŃSKI
(naczelnik Urzędu Pocztowego nr 1 w Żninie):
- 2:1 dla Polski. Mecz przeciwko zawsze groźnym południowcom nasi wygrają ambicją i sposobem, bo rywale - zapewne lepiej wyszkoleni technicznie - odkryją się i zostaną skontrowani.
ALEKSANDER SINKIEWICZ
(lekarz, ordynator neurochirurgii w Szpitalu Wojewódzkim we Włocławku):
- Nie mam zielonego pojęcia i w ogóle mnie to nie interesuje. Życzę Polakom, jak najlepiej, ale nie zawracam sobie głowy mundialem.
DARIUSZ PORBES
(trener Victorii Koronowo, która awansowała do III ligi):
- Jestem optymistą. Z Ekwadorem wygramy 2:1, bo jesteśmy po prostu lepsi. Będzie to kluczowe spotkanie, zwycięstwo da polskim piłkarzom większy luz przed meczem z Niemcami.