Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Arka pani Grażyny

JADWIGA ALEKSANDROWICZ
Jeżozwierz w gołębniku czuje się jak u siebie. Zwłaszcza,  gdy w pobliżu jest treserka.
Jeżozwierz w gołębniku czuje się jak u siebie. Zwłaszcza, gdy w pobliżu jest treserka.
Grażyna Wieczorek spędziła w cyrku 25 lat. Ze zwierzętami, ptakami, gadami. Gdy o nich opowiada, nie używa słowa "tresować". Mówi o przyjaźni.

     
     
Arka - domek jednorodzinny z budynkami gospodarskimi, wypełnionymi klatkami. Za nimi, wybiegi na zielonej murawie, ciągnące się pod lasek. A wszystko to w Ciechocinku.
     - Myszka, chodź do Grażynki. Pokaż jaka jesteś piękna. Chcesz chlebka z dżemem? - Myszka chce, choć podchodzi jakby dawała do zrozumienia, że tak naprawdę to na tym chlebie jej nie zależy. Nad głową Myszki gruchają gołębie. W klatce obok denerwuje się kogut. Myszka specjalnie się tym jazgotem nie przejmuje. Drepcze po terytorium gołębi jak po swoim. Ale gdy Grażyna Wieczorek powie: - Mycha idziemy, malutka - to groźny jeżozwierz dostojnie kroczy do klatki, łypiąc na bok. Czterdziestocentymetrowe kolce na grzbiecie są w pogotowiu. Gdyby coś Myszkę zdenerwowało, nie zawahałaby się wbić ich intruzowi w ciało. Pokryte trującą substancją, mogą spowodować śmierć zaatakowanego. - Nie ma lepszego obrońcy terytorium jak jeżozwierz. Nawet tygrys schodzi z drogi, gdy słyszy "grzechotki" - informuje pani Grażyna. Bo zanim taka kłująca baryłka zaatakuje, wydaje ostrzegawcze dźwięki. - To jedyne zwierzę na świecie, które atakuje tyłem. Ale potrafi też wbić w ciało swoje zęby.
     **_Czworonożne i skrzydlate
     Grażyna Wieczorek prowadzi od klatki do klatki. Piękny czarny szczur przygląda się ciekawie ze swego lokum. Daje się opiekunce wziąć na ręce. Niemal się przytula. - _Ze trzy tygodnie go oswajałam, żeby pozwolił się dotknąć. Jest u mnie od dwóch lat. Na pokazach występuje z kotami i białymi gołębiami. Taki układ jest nie do pomyślenia w naturze.
- mówi pani Grażyna. Demonstruje umiejętności swoich podopiecznych na rozmaitych pokazach, w reklamach telewizyjnych, filmach, serialach. W takim na przykład "Wiedźminie" grały jej białe gołębie i koza, w amerykańskim filmie "Karolcia i Piotruś" gołębie, kury i koty, a w pokazywanej właśnie w telewizji reklamie pewnego masmiksu - można zobaczyć indyki ułożone przez panią Grażynę. - Kręciliśmy tę reklamę w posiadłości Karoliny Wajdy - zdradza kulisy treserka.
     Małe "zoo" w jej ciechocińskim domu, liczy pół setki ptaków i czworonogów. To zaledwie niewielki procent przedstawicieli świata zwierzęcego, z którymi zaprzyjaźniła się w ciągu ćwierćwiecza. - Mam bzika na punkcie kotów, zwłaszcza dużych, lwów, panter, tygrysów - śmieje się. To z tygrysami i panterami zaczynała swoją treserską karierę. Do dziś pracuje z nimi najchętniej, choć to indywidualiści z charakterami. Układała do występów także hipopotama. - Najtrudniej było nauczyć go, aby wyszedł z wody, bo to przecież jego naturalne środowisko. No i żeby po pokazie do niej wrócił. Podobno czterotonowy "hipcio" tak się zaprzyjaźnił z treserką, że pozwalał jej głaskać się po wnętrzu otwartej paszczy. Oswajała też jadowite pająki i węże. Przed laty w Odessie uciekła jej tarantula. - Coś mnie tknęło i rozwinęłam dywan. Okazało się, że tam się schowała. _O zwierzętach, które w przeciętnym zjadaczu chleba budzą grozę lub wstręt opowiada uśmiechnięta, miła, ładna blondynka, od której bije ciepło i wewnętrzny spokój. Może właśnie w tych przymiotach tkwi tajemnica sukcesów w układaniu zwierząt?
     Gdy podchodzimy do klatek, papuga ara, powtarza niektóre zawołania opiekunki. A gdy ta otwiera klatkę i bierze do ręki specjalną podpórkę, ptak siada na tej podpórce i pięknie rozkłada skrzydła, wpatrując się w panią Grażynę, jakby pytał: - _Dobrze to robię?

     Odwyk koczkodana
     
Pani Grażyna jest już na emeryturze, ale wciąż jeszcze występuje, a przede wszystkim układa domowe zwierzęta i ptaki. Właściciele, którzy nie mogą sobie poradzić ze swymi podopiecznymi, przywożą je do domu państwa Wieczorków, by tu pozbyły się złych nawyków. Czasem zadania, jakie stają przed panią Grażyną są zaskakujące. Tak było z koczkodanem , który okazał się alkoholikiem. Małpa należała do pewnego marynarza. Gdy ten szedł na wachtę, ona wypijała jego zapasy alkoholu. - Była zwyczajną pijaczką, której każdy kubek koja_r_zył się z alkoholem.Terapia odwykowa trwała długo. Dostawała witaminy i odpowiednie dla niej jedzenie. Wyszła z alkoholizmu - opowiada treserka.
     W pracy ze zwierzętami pomaga pani Grażynie jej mąż, także treser, Antoni Wieczorek. - Poznaliśmy się w cyrku. Ja tresowałam pantery i tygrysy, mąż lwy. Dwa latat temu państwo Wieczorkowie zamieszkali w Ciechocinku. W otoczeniu zwierząt. Chcą prowadzić hotel dla czworonogów. Już teraz zdarza się, że ktoś zostawi pod ich opieką ulubionego psa czy kota. Przecież mają tu jak u Pana Boga za piecem.
     
     

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska