Basketball Nymburk – Artego Bydgoszcz 66:72 (11:18, 16:23, 21:20, 18:11)
NYMBURK: Wells 19 (3), 3 as., Krakovicova 17 (3), 5 zb., Paris 6, 8 zb., Chomenczuk 2, 8 zb., Hunkova 0 oraz Hoskova 8, 5 zb., Krejzova 7 (1), 6 zb., Sklenarova 5, 3 prz., Delić 2, Mircova 0.
ARTEGO: Morrison 23, 10 zb., 3 bl., Stanković 16, 11 zb., 3 bl., Międzik 13 (3), Szott-Hejmej 9, 6 zb., McBride 4, 11 as. oraz Hornbuckle 5, 3 prz., Poboży 2, Radocaj 0.
Cieszy wygrana, ale styl już mniej. Oba zespoły zaprezentowały świąteczną jeszcze formę, choć bydgoszczanki zagrały dojrzalej, lepiej w obronie i potrafiły wykorzystać swoje atuty.
Właściwie już pod koniec 1. kwarty Artego zbudowało kilkupunktową przewagę, którą w 2. odsłonie powiększyło nawet do 14 pkt. Potem kontrolowało przebieg wydarzeń, mimo iż gospodynie rzuciły wszystko na szalę. Zagrały strefą w obronie, świetnie zbierały w ataku (20 do 10), dużo rzucały za 3 pkt. (7/28), ale przy 33-procentowej skuteczności nie były w stanie odrobić strat. Zeszły na 4 pkt. (66:70), ale Stanković trafiła równo z syreną.
W Artego brylowały wysokie, głównie Morrison (zespół 56% za 2), dobrze obsługiwane podaniami przez niskie (11 asyst McBride, w sumie 21-13). Nasze zagrały bardziej zespołowo, pod kosz, twardo w obronie.
Przeciętny debiut zaliczyła Amerykanka Hornbuckle (19 min., 0/5 z gry, 5/6 za 1, 2 zb., 2 as., 3 prz., 4 faule), natomiast w masce chroniącej uszkodzony nos wystąpiła Międzik.
W rewanżu Artego powinno poradzić sobie z Nymburkiem, w którym groźna jest tylko filigranowa Amerykanka Wells (8/20 z gry, lecz 16 pkt. dopiero po przerwie).
Stop Agresji Drogowej. Odcinek 5