- Kochani to już drugi pies z hodowli Wantedbulls, który jest chory - tak zaczynał się wpis opublikowany na oficjalnym profilu pięściarza Artura Szpilki na portalu społecznościowym (obserwuje go prawie 900 tys. osób). Pod nim udostępniony był także film, na którym widać chore zwierzę, rzekomo pochodzące z podpoznańskiej hodowli. Po tej publikacji wylała się na nią lawina hejtu.
Jakub Struzik, właściciel podpoznańskiej hodowli Wantedbulls, przekonuje, że chory pies nie pochodzi stąd, a Artur Szpilka wykorzystał swoją popularność, by w niego uderzyć.
- Czujemy się upokorzeni. Nie rozumiem, jak sportowiec, który ma przed sobą wielką karierę, może świadomie niszczyć innych ludzi. Psy, o których pisze i które pokazuje w sieci, nie pochodzą z mojej hodowli - zapewnia Jakub Struzik, właściciel Wantedbulls.
Cały artykuł przeczytasz w naszym serwisie plus. A w nim:
- Co o sprawie mówią przedstawiciele Związku Kynologicznego?
- Czy właściciel psa potwierdza słowa Artura Szpilki?
Przegląd najciekawszych informacji - 13 kwietnia 2017
Źródło: vivi24