Zapowiedź akcji zdjęcia Atlasa z kopuły pałacowej nie była prima aprilsowym żartem. Do Lubostronia przyjechali toruńscy strażacy. Przywieźli ze sobą wóz z najdłuższym na Kujawach i Pomorzu wysięgnikiem. Niestety ramię okazało się jeszcze za krótkie. Zabrakło dosłownie kilkudziesięciu centymetrów, aby strażacy przy pomocy robotników mogli bezpiecznie przetransportować posąg w dół.
W górę i w dół...
Ważący około 200 kilogramów Atlas, którego czeka rekonstrukcja, miał być przyczepiony do kosza strażackiego wysięgnika i zdjęty w dół. Akcję mieli przeprowadzić strażacy z komendy w Toruniu. Przez kilka godzin operatorzy wysięgnika przymierzali się do Atlasa. Wjeżdżali na górę, zjeżdżali w dół, zmieniali położenie wozu i znów próbowali sięgnąć na szczyt kopuły. Niestety ostatecznie doszli do wniosku, że nie uda im się sięgnąć posągu, bez narażania swojego bezpieczeństwa. Zabrakło dosłownie kilkudziesięciu centymetrów. Wysięgnik, który przyjechał do Lubostronia jest najwyższy w województwie. Inną możliwością zdjęcia Atlasa byłoby podczepienie go pod helikopter lub zbudowanie rusztowania i zdjęcie jedynie przy pomocy ludzi. Chyba, że naukowcy zdecydowaliby się przeprowadzić zabiegi upiększające na szczycie kopuły.
Rekonstrukcja po raz drugi
Postać Atlasa (lub Herkulesa) ma być odnowiona. To będzie już druga rekonstrukcja od czasu, kiedy w 1901 roku posąg stanął na kopule klasycystycznej siedziby Skórzewskich. Herkules po raz pierwszy "zszedł" z pałacu 28 sierpnia 1979 roku. Wtedy z kopuły zdejmowali go dwaj mieszkańcy Lubostronia Henryk Rybczyński i Henryk Beck. Obaj panowie również w piątek przygotowywali posąg do operacji ściągnięcia w dół. Wtedy trwał kompleksowy remont pałacu, posąg zdjęto na linach, po rusztowaniu. Podobnie po dwóch i pół roku (5 listopada 1981 roku) wciągnięto go z powrotem. Jak wspominają pracujący przy tym ludzie dla bezpieczeństwa Atlasa owinięto kołdrami. Dzięki czemu miał "miękką" podróż.
Estetyczny na lata
Tak jak przed 26 laty rekonstrukcji sfatygowanego Atlasa podejmie się dr hab. Janusz Krause, profesor wydziału Sztuk Pięknych toruńskiego Uniwersytetu Mikołaja Kopernika.
- To rekonstrukcja o charakterze estetycznym, posąg zostanie oczyszczony, a kula pokryta płatkami złota - mówi Janusz Krause.
Jak mówi profesor nowoczesne techniki rekonstrukcji pozwolą utrzymać posąg w dobrym stanie przez wiele lat. Warstwy ochronne zabezpieczą go przed zanieczyszczeniami atmosferycznymi. Zdaniem naukowców, Herkules swój zły wygląd zawdzięcza między innymi emisji pyłów z cementowni "Kujawy".
Przed 26 laty prof. Krause łatał przede wszystkim ubytki po kilkudziesięciu kulach, jakie trafiły w Herkulesa. Jak wspominają starsi, posąg podziurawili Rosjanie. Zarówno hitlerowcy jak i nasi "wyzwoliciele" z Armii Czerwonej mieli nadzieję, że w Atlasie schowano jakieś drogocenne przedmioty. Niektórzy twierdzą, że Niemcy przymierzali się nawet do zdjęcia go z kopuły i dokładnego zrewidowania.
Odnowienie posągu ma kosztować 18 tysięcy złotych, pieniądze na renowację wyłoży wojewódzki konserwator zabytków. Według planów odnowiony posąg ma stanąć na kopule jeszcze przed zaplanowanymi na koniec kwietnia uroczystościami zakończenia obchodów X lecia Instytucji Kultury Pałac Lubostroń.
