Wczoraj Marcin Swaczyna, szef promocji urzędu marszałkowskiego, zdradził, że powstanie "Szlak męczeństwa błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszki". Ma to być - aż trudno uwierzyć - atrakcja turystyczna! Za 11,5 miliona zł toruńscy urzędnicy chcą zbudować "infrastrukturę w miejscach związanych z ks. Jerzym". Ciekawe, co tam marszałek chciałby pokazać turystom? Kajdanki, którymi bandyci z SB krępowali kapłana? Może pałki albo nawet fiata 125p? Kujawsko-pomorski szlak śmierci jako atrakcja turystyczna - przecież to się nie mieści w głowie!
Mam lepszą propozycję dla toruńskich cudotwórców. Niech za 11,5 miliona stworzą kilka jadłodajni dla bezrobotnych im. ks. Jerzego. Najlepiej w powiecie włocławskim, gdzie bezrobocie jest dwa razy wyższe niż średnia krajowa i sięga 30 procent! Nie będzie to wprawdzie wielka atrakcja turystyczna, ale sprawi radość kilkudziesięciu tysiącom mieszkańców województwa.
Obywatele, co jeszcze w Toruniu są w stanie wymyślić?