Do karambolu doszło około godziny dziewiątej na autostradzie A1 na wysokości wsi Ustronie w gminie Luba-nie.A konkretnie na pasie w kierunku Łodzi. Wzięło w nim udział osiem samochodów osobowych i cztery ciężarowe. Zaczęło się od tego, że kierowca samochodu osobowego, który jak podejrzewa policja, nie dostosował prędkości do panujących warunków jazdy, wpadł w poślizg i uderzył w barierkę. Na ten samochód najechały inne auta. - To był efekt domina - tłumaczy nadkomisarz Joanna Seligowska-Ostatek, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji we Włocławku
Widząc z daleka co dzieje się na drodze, kierowca samochodu ciężarowego zaczął hamować. Ciężarówka wyhamowała, ale jadąca za nim skoda już nie. Auto uderzyło w ciężarówkę. Na miejscu zginął 38-letni pasażer tego samochodu - Jakub R. Dwie kolejne osoby z tego auta trafiły do szpitala. To 6-letnie dziecko i kierująca autem kobieta. Dziecko zostało przetransportowane do szpitala w Bydgoszczy, kobieta do lecznicy we Włocławku. Jak się dowiedzieliśmy, dziecko było w stanie ciężkim. Na szczęście, kierowcy i pasażerowie z pozostałych aut biorących udział w karambolu nie odnieśli poważniejszych obrażeń.
Policja zorganizowała objazdy. Autostrada pomiędzy Ciechocinkiem a Brzeziem przez kilka godzin była zablokowana. Na miejscu pracowali policjanci, także z wydziału ruchu drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. Czynności były wykonywane pod nadzorem prokuratora. Na miejsce karambolu ściągnięty też został biegły od wypadków komunikacyjnych.
Po czterech godzinach ruch na autostradzie między Włocławkiem a Ciechocinkiem został wznowiony.
Okoliczności wypadku wyjaśni śledztwo. - Czekamy na materiały z komendy celem wszczęcia śledztwa - mówiła nam po południu Renata Jędrzejczak-Musialik, prokurator rejonowy we Włocławku.