Inaczej uważa wiceprezes GTŻ ds. sportu Zdzisław Cichoracki: - Awans był bardzo blisko. Kto uważnie obserwował mecze GTŻ wie, że drużynę było na niego stać. Świadczy o tym wynik po rundzie zasadniczej. Szkoda, że w końcówce sezonu fala kontuzji zawodników osłabiła naszą siłę rażenia. Ciągle kogoś brakowało. Potrzebny nam był tylko jeszcze jeden, punktujący lider, do wsparcia Krzysztofa Buczkowskiego i Tomasza Chrzanowskiego, obarczonych głównym ciężarem. Jestem przekonany, że w ekstraklasie dalibyśmy radę się utrzymać. Lekko by nie było, ale przetrwalibyśmy. Kolejny rok byłby już łatwiejszy. Szkoda, że mecz w Gnieźnie odebrał nam szansę. Gdańsk i Gniezno uzbierały po 13 pkt, a my zostaliśmy z ośmioma.
Przeczytaj też: GTŻ Grudziądz pokonał Start Gniezno! [zdjęcia,wideo]Z Daveyem Wattem, zdrowym Davidem Ruudem i Krzysztofem Buczkowskim w swojej normalnej dyspozycji (gdy to on wyprzedza, a nie jego wyprzedzają) mecz wyglądałby całkiem inaczej. Ruudowi było bardzo przykro. Oszczędzał się w lidze szwedzkiej (po 1. wyścigu się wycofał), właśnie na Start. I nie tyle skutki kontuzji, co niedopasowanie motocykli do toru przeszkodziło mu w arcyważnym dla GTŻ spotkaniu. Kapitan GTŻ Krzysztof Buczkowski nie próbuje usprawiedliwiać drużyny, która wypadła blado na tle Startu: - Wyraźnie przegraliśmy. Oprócz Tomka Chrzanowskiego, pozostali pojechali słabo. Miałem kłopoty z dopasowaniem motocykla do toru i byłem zbyt wolny. Tak bywa w sporcie.
Robert Kempiński, trener GTŻ: - Gdyby przynajmniej czterech konkretnie punktowało, to jeszcze szanse na wygranie meczu są. Ale w trójkę nie można wygrać spotkania w play off! Gnieźnianie udowodnili, że na chwilę obecną są od nas lepsi. Gratulujemy im i życzymy powodzenia w dalszej walce. Nam pozostaje odjechać ładny mecz z Lotosem Gdańsk, dla kibiców. Żeby się z nimi godnie pożegnać.
Zdzisław Cichoracki dodaje: - Mieliśmy jeszcze Ryana Fishera, ale bez motocykli na polskie tory. Nie można było wymagać od niego inwestycji przynajmniej w dwie maszyny, na występ w jednym czy dwóch meczach. On i tak przyszedł do GTŻ Grudziądz , nie żądając od klubu niczego. Z kolei Kevin Wölbert nie mógł przyjechać do Gniezna, gdyż debiutował w barwach Poole na Wyspach i chciał się tam pokazać.
Emocje dla fanów
Wkrótce na stadionie przy ul. Hallera odbędzie się Turniej o Puchar Prezydenta Grudziądza. Wstępny termin: 1 października. Czy się zmieni, zależy od zawodników. Zaproszenia zostały wysłane. Trwają rozmowy, powstaje lista uczestników.Osłodą dla kibiców jest postawa Tomasza Chrzanowskiego, zdobywcy 17 pkt w meczu ze Startem. Lider drużyny ma satysfakcję, że staranne przygotowania zaprocentowały. Przyznaje, że cieszyłby się o wiele bardziej, gdyby drużyna wygrała...