Dużo się zmieniło u Eugenii Warszalewskiej i jej wnuka Olega. Choćby to, że rodzina się powiększyła.
Oleg Zubariew, jak zapowiadał, zmienił nazwisko i oficjalne życie w Polsce zaczął jako Oleg Warszalewski. To na część babcii Eugenii Warszalewskiej, która doprowadziła do repatriacji części rodziny z Kazachstanu do Wałdowa w gminie Sępólno.
Oleg jeszcze nie leczy w ośrodku zdrowia Wałdowie, choć to był warunek przyjęcia rodaków przez gminę Sępólno. Musi jeszcze skonfrontować swoją wiedzę medyczną z wymaganiami polskiej medycyny w Collegium Medicum w Toruniu. Odbywa staż w tucholskim szpitalu. Marzył o pediatrii, ale akurat jest na ginekologii. Niestety, nie przyjmie porodu bratanka, ponieważ jego przyrodni brat Mikołaj będzie ze swoją żoną rodzić w Berlinie.
To wszystko jednak nic, bo największą niespodziankę zrobiła seniorka rodu Eugenia Warszalewska. Nie dość, że wolała towarzystwo ludzi w swoim wieku i wybrała dom pomocy społecznej, to jeszcze wyszła za mąż.
Przy okazji igrzysk DPS w Więcborku poznała Pawła Ossowskiego, kombatanta z DPS w Bornem Sulinowie. - I mamy fajnego dziadka - mówi Oleg. - Babcia szczęśliwa, żadnych leków nie potrzebuje. Ostatnio mówiła, że dziadek wciąż na grzyby chodzi, a ona je przebiera.
Pani Eugenia przeprowadziła się do męża do Domu Kombatanta w Bornem Sulinowie, ale wciąż gdzieś z dziadkiem jeżdżą. W ten weekend mają przyjechać na chwilę do Wałdowa w drodze do... Kołobrzegu.