Bakterie żrą zamkowe mury!

Zamkowe wzgórze wciąż jest zagospodarowywane. Ukończenie rewitalizacji wieży to nie wszystko, bo pozostał przecież jeszcze dziedziniec i były kościół ewangelicki oraz mury przy ogólniaku.

Archeolodzy zastanawiali się, czemu odsłonięte fragmenty murów na dziedzińcu są w tak fatalnym stanie. Konserwator zlecił badania. Wyniki są szokujące - mury zaatakowały bakterie, a prace ratunkowe trzeba zaczynać natychmiast.

Przeczytaj również: Człuchów. Zamek, place zabawa, mini zoo

- To, co dotychczas odsłonięto, przerosło nasz oczekiwania - przypomina Maciej Pestka, wiceburmistrz Człuchowa. - Nikt wcześniej nie wiedział, jakie fragmenty zostały zachowane. Mamy znaczące elementy średniowiecznych piwnic oraz ceglanych murów. Duże ubytki wzbudziły zdziwienie, więc konserwator zlecił badania. Okazało się, że mury dewastuje bakteria.

Skażony jest też grunt przy murach, więc już wiadomo, że trzeba się będzie go pozbyć, bo zasypać murów już nim nie można. Konserwator zabytków stwierdził, że prace muszą być wykonane natychmiast, bo po zimie nie będzie już czego ratować.

Konserwowane fragmenty muszą być odcięte od wilgoci, więc miasto zobowiązało się do budowy zadaszenia nad dziedzińcem. Znany jest już koszt - to 100 tys. zł. Natomiast na prace konserwatorskie pieniądze wyłoży ochrona zabytków. - Wiem, że to kosztuje, ale naszych działań zależy, co zachowa się dla potomności - mówi Pestka. - Zadaszenie stanie do końca października. Wierzę, że finał będzie szczęśliwy i uda się skutecznie przeprowadzić prace ratunkowe. Mam też nadzieję, że uda nam się zdobyć dodatkowe środki zewnętrzne na ratowanie pozostałych murów oraz zagospodarowanie dziedzińca.