Jesteśmy w stanie skrajnego bankructwa, co zmusza nas do zwalniania ludzi - piszą w piśmie do Rafała Bruskiego przedsiębiorcy, którzy nie dostali zapłaty za budowę hali Metalcynku.
Właśnie założyli Stowarzyszenie Poszkodowanych Podwykonawców, którzy ucierpieli przy realizacji tej inwestycji. Wierzą, że razem będzie im łatwiej odzsykać pieniądze.
Pod pismem podpisało się 11 przedsiębiorców, m.in. Marian Kosek_z Piecek. _Na budowie stracił 100 tys. zł: - Musiałem zwolnić trzech pracowników. Mój zakład ma problemy z płynnością finansową.
W piśmie do prezydenta Bydgoszczy czytamy również: "Metalcynk nie zapłacił głownemu wykonawcy, firmie Perfekt, więc ona nie ma z czego uregulować zaległości wobec nas. Wyprzedajemy sprzęt budowlany, by mieć na bieżące zobowiązania i utrzymanie rodzin. Skutkiem działania Metalcynku upadną bydgoskie firmy, dziesiątki ludzi trafią na bruk. Liczymy na reakcję prezydenta na naszą tragiczną sytuację. By dopilnował interesu lokalnych firm, a nie Metalcynku, w którym 95 proc. udziałów ma już, od niedawna, nie polski, a obcy kapitał".
Przypomnijmy, Perfekt nie otrzymał ponad 19 mln zł za budowę cynkowni, a przez to ma milionowe zaległości wobec podwykonawców. Pokrzywdzonych jest łącznie 15 przedsiębiorców na ponad 6 mln zł. 2 kwietnia w Sądzie Rejonowym w Bydgoszczy odbędzie się druga rozprawa o ugodę między Perfektem i Metalcynkiem.
Hala Metalcynku została otwarta z hukiem w listopadzie zeszłego roku w Bydgoskim Parku Przemysłowo-Technologicznym. W uroczystości wzięło udział wielu VIP-ów, m.in. prezydent Bruski.
