Radziejów żyje głównie z tzw. budżetówki oraz drobnego handlu i usług. Swoje siedziby mają tu trzy duże urzędy samorządowe: gmina, miasto, powiat, jest kilka placówek oświatowych, służby zdrowia.
W Urzędzie Miasta zarejestrowanych jest około 1800 podmiotów gospodarczych, ale nie do końca wiadomo, czy wszystkie działają. W tym roku zarejestrowali się właściciele 50 kolejnych.
- Nie ma w naszym mieście dużych zakładów, dających zatrudnienie wielu osobom - mówi burmistrz Sławomir Bykowski. - Raczej niewielkie firmy i przedsiębiorstwa, głównie branży handlowej, trochę usług. Ale z tego też do kasy płyną podatki, więc zależy nam na ich rozwoju.
Sklep z parkingiem
Miasto sprzedało atrakcyjny teren przy ul. Komunalnej. Zgodnie z jej nazwą - mieściła się tu baza komunalna, która została przeniesiona. 60 arów gruntu kupiło TESCO. Postawią pawilon handlowy, nie z tych największych, raczej mały, ok. 1000-metrowy. Będzie też oczywiście parking.
Ta część miasta zmienia swój charakter na typowo handlowy, bo przy ulicy Komunalnej istnieje już "Biedronka", a przy pobliskiej ulicy Brzeskiej - duże targowisko.
Czy to wystarczająca sieć handlowo-usługowa dla 6 tysięcy mieszkańców Radziejowa? Dodajmy, że z większych obiektów tego typu są jeszcze pawilony "Stokrotka, "Rydz" i mniejsze placówki, głównie w centrum. Krótki spacer po Radziejowie - i już widać, że najpopularniejsze, handlowo-usługowe profesje to fryzjerstwo, kwiaciarstwo, oczywiście handel ciuchami i elektroniką (telefony komórkowe).
Tradycyjne rzemiosło tak typowe dla małych miasteczek, niemal zupełnie zniknęło.
Market pod chmurką
Osobną sprawą jest handel bazarowy. W Radziejowie do tego celu służy duży plac przy ul. Brzeskiej. Tu w każdą środę odbywa się wielkie handlowanie, i nie ogranicza się ono do samych radziejowian. Przyjeżdżają na ten targ zainteresowani - zarówno sprzedający, jak i kupujący - nawet spoza powiatu. Na placyku, tuż obok Radziejowskiego Domu Kultury, jest inny, osiedlowy bazarek, chętnie odwiedzany przez mieszkańców.
Myliłby się jednak ten, kto by uważał, że handlujący tutaj radziejowianie opływają w dostatki - ich tak jak ich klientów tak samo dotyka kryzys. Nic więc dzinego, że każdy kupujący dobrze zastanowi się nim wyda kilka złotych - a wiadomo, że na straganie taniej niż pod dachem.
