Ta sytuacja nie zagraża działalności szpitala - uspokaja Edward Hartwich, wicemarszałek województwa. Ale nie ukrywa, że istnieje ryzyko zakłócenia płynności finansowej placówki, która powstała zaledwie dwa i pół miesiąca temu. Co jest tego powodem? Zadłużenie, które otrzymała w spadku.
Wojewódzki Szpital Specjalistyczny powstał z połączenia Szpitala Wojewódzkiego i Stacji Pogotowia Ratunkowego. Szpital Wojewódzki na koniec ub. roku był zadłużony na 27 mln złotych. Pogotowie Ratunkowe zakończyło wprawdzie ub. rok zyskiem w wysokości 130 tys. zł, ale, jak podkreślał Krzysztof Malatyński, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego, na pogotowiu jeszcze ciążą roszczenia wynikające ze sprawy o błąd w sztuce lekarskiej, które szacowane są na 1,5 mln złotych.
W maju zobowiązania Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w formie nakazów płatniczych wyniosły 10 mln złotych. Jak sytuacja finansowa nowej placówki przełoży się na leczenie pacjentów? Dyrektor Krzysztof Malatyński twierdzi, że opieka nad pacjentem nie powinna się pogorszyć. Ale przyznaje, że rozpoczęły się oszczędności środków i materiałów medycznych. - Chodzi o ograniczenie marnotrawstwa - dodaje szef placówki.
Przeczytaj również: Szpital w Grudziądzu tonie! Dyrektor szpitala tnie pensje, NFZ nie wypłaca pieniędzy
Dalsze decyzje dyrekcji szpitala będą uzależnione od wyniku rozmów z Narodowym Funduszem Zdrowia.- Najistotniejsze jest to, by wymiar świadczeń medycznych w tej placówce był zbliżony do poziomu usług medycznych szpitali w innych miastach - podkreśla wicemarszałek Hartwich. Analizy wskazują bowiem na to, że włocławski szpital jest i był "traktowany przez NFZ marginalnie". Chodzi między innymi o podwyższenie kontraktu dla szpitalnego oddziału ratunkowego, bo jego utrzymanie roczne kosztuje 10 mln złotych, a z NFZ dostaje tylko 5 mln zł i pieniądze na reaktywowaną po przerwie chirurgię dziecięcą.
Jeśli nie będzie więcej pieniędzy z NFZ, Wojewódzki Szpital Specjalistyczny czekają trudne rozmowy na temat renegocjacji kontraktów i umów o pracę. Korekty wynagrodzeń mogą dotyczyć wszystkich grup zawodowych. Niewykluczone są także zwolnienia. Ale dyrekcja twierdzi, że dotyczyć one będą tylko tych pracowników, którzy "nie chcą lub nie potrafią się wpisać w nową formułę szpitala".
Czy te kroki będą konieczne? W lipcu powinno być już wszystko jasne, bowiem wtedy mają się zakończyć ważne rozmowy z Narodowym Funduszem Zdrowia.
Czytaj e-wydanie »