Chodzi o 20 milionów złotych. Tyle właśnie ma wynosić Wojewódzki Fundusz Wsparcia Ochotniczych Straży Pożarnych. O uwzględnienie tych pieniędzy w przyszłorocznym budżecie województwa wnioskuje do marszałka Iwona Michałek, wiceminister edukacji, która wczoraj gościła w Grudziądzu.
- Jednostki OSP, ubiegając się o środki unijne na różne inwestycje muszą mieć wkład własny z czym często jest problem, bo nie są to małe sumy. Pieniądze z Funduszu mogłyby pomóc więc w pozyskiwaniu środków zewnętrznych - tłumaczy Iwona Michałek, kandydatka na posła w jesiennych wyborach parlamentarnych.
Pracują wydajniej, kiedy mają nowszy sprzęt
Pomysł ten podoba się druhom z regionu. - Dobrze by było, gdyby udało się taki fundusz utworzyć - mówi Sławomir Chyła. - Każda jednostka OSP jest na utrzymaniu miasta bądź gminy. Te pieniądze z pewnością w jakimś stopniu odciążyłyby więc budżety samorządów - dodaje.
Jakie zatem potrzeby mają strażacy ochotnicy w powiecie grudziądzkim?
- Potrzeb jest sporo. Począwszy od sprzętu i umundurowania, po naprawę czy zakup samochodów gaśniczych, aż po remonty świetlic. Pieniądze przydałyby się też na szkolenie młodzieży z zakresu pożarnictwa. Niektóre jednostki mają także orkiestry, które często też potrzebują wsparcia finansowego - odpowiada Sławomir Chyła.
- Nie ulega wątpliwości, że o wiele lepiej i wydajniej pracuje się strażakom, kiedy mają lepszy i nowszy sprzęt - dodaje.
Sporo wozów z unijnych pieniędzy
Przypomnijmy, że z nowego wozu strażackiego cieszą się druhowie z Radzynia Chełmińskiego, Szonowa w gm. Łasin i Rywałdu, w gm. Radzyń Chełmiński. - Wszystkie trzy wozy udało się kupić dzięki dofinansowaniu z Unii Europejskiej - uzupełnia Sławomir Chyła. - Niebawem nowe auta przyjadą też do Szembruka w gm. Rogóźno i Szynycha w gm. Grudziądz - dodaje.
Sprowadzają auta i mają problem z legalizacją
Inne jednostki OSP nie mają jednak tyle szczęścia i kilkudziesięcioletnie wozy wymieniają na nieco nowsze, ale sprowadzane zza granicy. I tu pojawia się problem związany z ich legalizacja, której uzyskanie kosztuje sporo. By ją uzyskać auto musi też spełniać wysokie wymagania. Dużo wyższe niż w innych krajach Unii Europejskiej.
Bez legalizacji wozy mogą zostać dopuszczane do ruchu, ale nie mogą służyć przy akcjach ratowniczo-gaśniczych.
- Znam wiele takich przypadków. Postanowiłam więc interweniować w tej sprawie. Pisałam interpelacje do ministerstwa. Otrzymałam ostatnio odpowiedź, że problem został dostrzeżony. Zapowiedziano już też działania w tej sprawie - mówiła wczoraj Iwona Michałek. - Wiem, że trwają już prace nad rozporządzeniem. A wydaje mi się, że uda się to załatwić właśnie w ten sposób - dodała.
