Projekt nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii przewiduje odstąpienie od ścigania za posiadanie narkotyków przeznaczonych na własny użytek. Te osoby zamiast przed oblicze sądu i ewentualnie zamiast więzienia, mają trafiać na leczenie. - Z osób uzależnionych prawo uczyniło bowiem przestępców, chociaż narkomania uznawana jest za chorobę - krytykuje Ministerstwo Sprawiedliwości. Do więzienia mają natomiast trafiać - według założeń - dilerzy i producenci.
Co to oznacza w praktyce? Delikwent przyłapany z narkotykami i tak będzie zatrzymany do wyjaśnienia przez policję, ale to prokurator będzie musiał ocenić, czy to ktoś, kto jest uzależniony od narkotyków, czy zwykły diler. - Śledztwa będą prowadzone, jak dotychczas - potwierdza prokurator Ryszard Gąsiorowski z Prokuratury Okręgowej w Koszalinie. - Trzeba będzie przy tym ustalić, czy ktoś ma narkotyki na własny użytek, czy nimi handluje. Rolą prokuratora będzie też egzekwowanie tego, czy zatrzymany podejmie leczenie. A to może być problemem w sytuacji, gdy brakuje nam miejsc w ośrodkach.
A co oznacza niewielka ilość narkotyków w rozumieniu naszych stróżów prawa, skoro polskie prawo nie definiuje tego wprost? - To prawda, nie ma wykładni prawnej w tej sprawie - mówi sędzia Sławomir Przykucki, rzecznik Sądu Okręgowego w Koszalinie.
Źródło: