Dwie pozostałe to Renoma, której z końcem maja skończyła się dotychczasowa umowa oraz radomski Reflex.
Kontrakt będzie nowatorski, bo tym razem miasto nie wyda nawet złotówki na wynagrodzenie kontrolerów. - Sfinansują się sami, z opłat, jakie zbiorą od gapowiczów - tłumaczy Łukasz Niedźwiecki, zastępca prezydenta Bydgoszczy. I dodaje, że taka konstrukcja umowy daje największe nadzieje na uszczelnienie kontroli.
Przeczytaj także: Kontrolerzy z nowej firmy będą sprawdzać bilety
Do tej pory Renoma miała wyznaczoną minimalną liczbę kontroli w miesiącu. Przy stałym wynagrodzeniu z kasy ZDMiKP mogło to prowadzić do sytuacji, w których wyrobiła swoją normę już w pierwszej połowie miesiąca, odpuszczając sobie kontrole w drugiej. - Nowemu operatorowi będzie się więc opłacać tak skrupulatna praca, jak to tylko możliwe. Liczymy też na znaczną poprawę skuteczności windykacji. To ważne, bo z porównania liczby pasażerów z liczbą sprzedanych biletów wynika, że mamy naprawdę spory problem z gapowiczami - wyjaśnia Niedźwiecki.
Kolejną nowością mają być kontrole w nocnych autobusach oraz możliwość określania przez ZDMiKP tzw. linii priorytetowych, na których bilety będą sprawdzane częściej niż na innych.
Na razie wiadomo, że najbardziej korzystną ofertę złożyła Renoma. Jeśli wygra, to jej kontrolerzy wrócą do pracy po miesięcznej przerwie, od 1 lipca. Do tego czasu bilety będą sprawdzać ludzie Aspektu. Bydgoska siedziba tej firmy znajduje się przy ul. Św. Trójcy 7/1. Tam też można składać ewentualne skargi i dowołania: w pn., wt., czw. i pt. w godz. 8-16, oraz śr. od 10 do 18.
Czytaj e-wydanie »