Zgodnie z projektem ustawy złożonym przez posłów Trzeciej Drogi, Polska miałaby na stałe pozostać w czasie letnim środkowoeuropejskim (UTC+2).
Czas letni na stałe
W tym celu trzeba byłoby z nowelizować ustawę z 2003 roku, dającą premierowi prawo do sezonowego wprowadzania i odwoływania czasu letniego.
Zmiana oznacza, że Polacy przestaliby dwa razy do roku przestawiać zegarki – w marcu do przodu, a w październiku do tyłu.
Regulowanie zegara ustawą
Autorzy projektu argumentują, że obecna praktyka nie ma już sensu ani społecznego, ani ekonomicznego. O ile zmiana czasu była uzasadniona w XX wieku (szczególnie w warunkach wojennych i przemysłowych, gdzie liczyła się każda kilowatogodzina energii), dziś realne oszczędności nie istnieją, a problemy zdrowotne i logistyczne narastają – argumentują wnioskodawcy.
W uzasadnieniu projektu posłowie wskazują m.in. na:
rozregulowanie zegara biologicznego, co wpływa negatywnie na zdrowie i samopoczucie,
wzrost ryzyka zawałów serca i wypadków drogowych po zmianie czasu,
utrudnienia dla sektora transportowego i bankowego,
techniczne problemy w działaniu systemów informatycznych i organizacji pracy.
Więcej światła popołudniu
Zgodnie z założeniem, całoroczny czas letni oznaczałby jaśniejsze popołudnia kosztem późniejszych wschodów słońca zimą. Pomogłoby to wielu osobom pracującym i uczącym się, bo światło dzienne przypadałoby na czas aktywności, a nie na wczesne godziny poranne.
Zdaniem posłów Trzeciej Drogi, w obecnym modelu poranne światło często „marnuje się”, bo większość ludzi spędza je w drodze do pracy lub szkoły.
Silne poparcie społeczne i sygnał z Brukseli
Jak wynika z przywoływanego przez wnioskodawców sondażu, aż 74 proc. Polaków opowiada się za zniesieniem sezonowej zmiany czasu. Tylko 13 proc. chciałoby jej utrzymania.
Już w 2018 roku Komisja Europejska zaproponowała, by państwa członkowskie same zdecydowały, w którym czasie pozostaną – letnim czy zimowym – i zrezygnowały z jego zmiany. Prace jednak zatrzymała pandemia. Dziś temat powraca. Termin dostosowania się do nowych przepisów wyznaczono na 2026 rok.
Zmiana bez kosztów
Projekt ustawy – jak zaznaczają jego autorzy – nie pociąga za sobą skutków finansowych dla budżetu państwa ani samorządów. Ma natomiast przynieść pozytywne skutki zdrowotne, społeczne i gospodarcze.

Okiem Kielara odc. 15
Zgodnie z unijną dyrektywą, jeśli kraj członkowski decyduje się na zmianę czasu, musi robić to zgodnie z harmonogramem obowiązującym w całej Unii. Jeśli jednak z niego rezygnuje – ma prawo pozostać przy stałym czasie przez cały rok.
Czy to realna zmiana, czy tylko symboliczny projekt?
Choć projekt Trzeciej Drogi trafia w oczekiwania większości i jest zgodny z unijnym kierunkiem, jego dalsze losy zależą od politycznej woli Sejmu i rządu. Zmiana czasu to temat, który regularnie trafia na polityczne agendy, ale dotąd brakowało konkretnych kroków legislacyjnych.