Znikome są niestety nasze powiązania z centrami innowacji, które nadają puls światowej gospodarce i wyznaczają kierunki zmian cywilizacyjnych. W miejscach takich jak Boston, Bay Area w Kalifornii czy Research Triangle w Karolinie Północnej wymyślane są już nie tylko nowe technologie, ale nawet nasze przyszłe marzenia. Czy pozostaniemy już zawsze tylko biernymi konsumentami kolejnych fal innowacji?
Londyn czy Toruń?
Warto zadać sobie wreszcie kilka zasadniczych pytań o przyszłość regionu. Czy
Bydgoszcz i Toruń mogą konkurować wielkością rynku pracy z Warszawą bądź Gdańskiem? Czy dysponujemy infrastrukturą społeczną i rozpoznawalnymi w świecie uczelniami, które przyciągałyby młodzież oraz pomagały budować kapitał ludzki w regionie? Dlaczego kreatywni i pozytywnie "zakręceni" ludzie mieliby osiedlać się w Bydgoszczy bądź Toruniu zamiast Londynu czy Nowego Jorku?
Czytaj: Kujawsko-Pomorskie województwo przoduje w ubóstwie i stopie bezrobocia!
Żyjemy w warunkach pogłębiającego się niżu i przyśpieszającej migracji. Czy miłe dla ucha zaklęcia i czarujące nowoczesną architekturą budynki wystarczą aby odwrócić obecne trendy i rysującą się na horyzoncie katastrofę demograficzną i ekonomiczną regionu?
Rosnąca globalna konkurencja o najlepsze zasoby ludzkie w zasadzie nie pozostawia nam wyboru. Dzięki mądrej polityce i odpowiednio ukierunkowanym inwestycjom możemy stać się znaczącym regionalnym centrum, promieniującym na wschodnie peryferia Unii. Ale możemy też dołączyć do powiększających się połaci Europy wypełnionych beznadzieją oraz wyspami domów spokojnej (?) starości.
Microsoft i Facebook wyszły z uniwersytetów
Historia sukcesu centrów innowacji, w których bije puls świata, jednoznacznie wskazuje na znaczenie inwestycji w ośrodki akademickie i badawcze. Nie tylko przyciągają najzdolniejszą młodzież, ale stają się też kanałami transferu wiedzy i technologii. Z uniwersytetów i centrów akademickich wywodzą się innowatorzy i założyciele znanych każdemu dziecku korporacji, takich jak Google, Microsoft, Apple czy Facebook.
Musi nas martwić słaba pozycja uczelni z regionu, nie tylko w rankingach światowych, ale również na tle konkurencji w kraju. Pozycja UMK w rankingach oscyluje pomiędzy 4-5 miejscem pośród uniwersytetów. Jej utrzymanie będzie jednak niezwykle trudne - ze względu na dysproporcje w potencjale kadrowym i przewagę większych ośrodków w zdobywaniu dodatkowych funduszy z grantów badawczych i edukacyjnych. Inne uczelnie z regionu to niestety końcówka rankingów w swoich kategoriach.

Biznes
Budujmy uczelnie, a nie gmachy
Dla budowania fundamentów rozwoju regionu, nasze uczelnie muszą przejść radykalną przemianę. Nie oznacza to budowy nowych gmachów i bibliotek, bądź bezsensownego mnożenia kierunków aby przyciągnąć tabuny studentów zdezorientowanych ogólnym zamieszaniem w systemie szkolnictwa wyższego. Chodzi o zmianę jakościową, o wybicie się na najlepsze miejsca w Europie, o przyciągnięcie talentu na elitarne i dające szeroki wachlarz kompetencji uczelnie. Chodzi o zbudowanie najskuteczniejszych w kraju kuźni wiedzy i kanałów jej transferu.
Aby to osiągnąć, niezbędne jest przyciągnięcie utalentowanych badaczy, znakomitych twórców i unikalnych osobowości. Im więcej wybitnych uczonych i mistrzów w swoich dziedzinach, tym większa siła przyciągania uczelni i tym większe szanse na znaczące środki z grantów i konkursów. Dla uruchomienia tego mechanizmu trzeba zdecydowanych działań i pokaźnych środków finansowych. Uczelnie pozostawione same sobie, podryfują w niebyt.
Miliardy ostatniej szansy
Skala funduszy unijnych do zainwestowania w regionie w ciągu najbliższych 7 lat jest bezprecedensowa - sięga 7 mld złotych. Daje to niepowtarzalną szansę na realizację priorytetów rozwojowych. Odpowiedzią na tę szansę powinna być śmiała wizja, która katapultowałaby nasz region do grona liderów. Proponuję, aby 5% z tych funduszy, czyli około 50 mln zł rocznie przeznaczyć na inwestycje w badania naukowe, wzmocnienie potencjału kadrowego uczelni regionu, oraz powielenie modelu Liceum i Gimnazjum Akademickiego w Bydgoszczy, Włocławku, Grudziądzu i Inowrocławiu.
Atrakcyjnie skonstruowane programy, choćby pod hasłami "Toruń Przyciąga" czy "Bydgoska Supernova", powinny oferować znaczące pakiety na utworzenie grupy badawczej bądź twórczej dla największych talentów wyłowionych w międzynarodowych konkursach. Warto przy tym podjąć wysiłek na rzecz przyciągnięcia nie tylko koryfeuszy nauki, ale też gwiazd humanistyki i sztuki, w tym z krajów bałtyckich, wyszehradzkich, Białorusi, Ukrainy, Rosji. Badania naukowe na styku z innowacyjnymi firmami, powinny być wsparte Kujawsko-Pomorskimi Grantami Badawczymi, przyznawanymi w oparciu o priorytety regionu we współpracy z niezależnymi instytucjami o wysokich standardach oceny projektów.
Przed nami jasny wybór. Możemy powielić model Asturii, peryferyjnego i wyludniającego się regionu Hiszpanii, w którym unijne fundusze wykorzystano głównie na budowę dróg, gmachów i wypłatę odpraw górniczych. Możemy jednak powielić scenariusz zrealizowany przez Bawarię i zainwestować w gospodarkę opartą na wiedzy. Wybór ciągle jeszcze należy do nas.
Jarosław Meller
Prof. University of Cincinnati oraz Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu