Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bez rządów prawa, Unia na pewno nie jest dla nas

Karina Obara
Karina Obara
Prof. Agnieszka Bień-Kacała: - To nie jest kwestia czasu, polexit już się dzieje
Prof. Agnieszka Bień-Kacała: - To nie jest kwestia czasu, polexit już się dzieje archiwum
Rozmowa z prof. AGNIESZKĄ BIEŃ-KACAŁĄ, konstytucjonalistką z UMK, o konsekwencjach postanowienia Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie sędziów Sądu Najwyższego.

- PiS nie zamierza przywracać sędziów SN ani prezes Gersdorf do pracy – tak powiedział wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik. Co to oznacza w obliczu postanowienia TSUE?

Takie stanowisko jest wprost sprzeczne z postanowieniem wiceprezesa Trybunału, w którym określone zostały wyraźnie skutki tego tymczasowego zabezpieczenia. Zgodnie z postanowieniem Polska została zobowiązana natychmiast zawiesić stosowanie przepisów krajowych dotyczących obniżenia wieku przejścia w stan spoczynku sędziów Sądu Najwyższego. Postanowienie to należy także stosować z mocą wsteczną do sędziów Sądu Najwyższego, którzy przeszli już w stan spoczynku. Intencjonalne, przemyślane, niezastosowanie się przez Polskę i polskie władze do tego postanowienia jest fundamentalnie sprzeczne z ideą naszego członkostwa w Unii Europejskiej, ze zobowiązaniami, które na siebie przyjęliśmy i na które wszyscy się zgodziliśmy w referendum w 2003 roku.

- Zdaniem wiceministra sprawiedliwości zadawanie pytań prejudycjalnych przez polskich sędziów też wzbudza wątpliwości. To nielojalne wobec państwa polskiego. Czy pani tak to widzi, jako nielojalność?

Moim zdaniem to daleko idące nadużycie i przedstawianie sprawy na opak. Sędziowie mają kompetencję do zadawania pytań prejudycjalnych do TSUE wynikającą z postanowień traktatowych. Zgodnie z konstytucją traktaty unijne stanowią część porządku prawnego Polski i powinny być stosowane bezpośrednio, w tym przypadku nawet bez konieczności dalszej regulacji ustawowej. Poza tym Polska powinna przestrzegać wiążącego ją prawa międzynarodowego. Mówienie więc o nielojalności wobec państwa polskiego zmierza do zniweczenia postanowień konstytucji i traktatów. To bardzo groźne w ustach przedstawiciela rządu. Tym bardziej że konfrontuje państwo polskie z jego obywatelami. Sędziowie oraz piastuni innych organów w Polsce powinni być lojalni przede wszystkim wobec jednostek (obywateli). To jest kwestia relacji wartości: państwo czy obywatel. W europejskiej kulturze prawnej po tragedii II wojny światowej, a w Europie Środkowo-Wschodniej dodatkowo po upadku komunizmu, relacja ta rozstrzygana jest na korzyść człowieka, nie państwa.

- Jak to się może skończyć? PiS zdaje się nieustępliwe, a ingerencję Unii uważa za posuniętą zbyt daleko.

No właśnie, po prawie 15 latach w Unii Europejskiej traktujemy tę wspólnotę jako ciało obce, organizację, która narzuca nam swoją wolę bez naszej zgody. Mentalnie nie jesteśmy więc członkiem Unii współdecydującym o jej kształcie. Przyjmujemy postawę ofiary, a nie równorzędnego partnera. W takiej sytuacji jest tylko jedno wyjście…

- Myśli pani, że polexit jest kwestią czasu?

To nie jest kwestia czasu, polexit już się dzieje.

- PiS uważa, że straszenie polexitem to broń opozycji, a politycy obozu rządzącego nie zamierzają wyprowadzać Polski z Unii.

Oczywiście formalnie nie wyjdziemy z Unii, nie uruchomimy art. 50 traktatu. Doprowadzimy natomiast do takiej sytuacji, w której nie będzie żadnej materialnej łączności z Unią. Uchwalimy ustawy niezgodne z prawem unijnym, zakażemy sądom stosowania prawa unijnego, zmienimy konstytucję i w międzyczasie pozbawimy się funduszy unijnych. To nie jest broń opozycji, lecz środki, którymi dysponuje większość parlamentarna.

- Prof. Jerzy Zajadło sugeruje: „I teraz tak może być: powtarza się nam, że PiS jest proeuropejski, by ostatecznie powiedzieć przy polexicie: ale to nie my, to Unia tak postawiła sprawę, że nie mamy wyjścia, musimy bronić honoru, patriotyzmu, niezależności, więc wychodzimy”.

Chodzi o to, że niezależnie od wyjaśnień (np. takich, jakie sugeruje prof. Zajadło) będziemy mieli prawo niezgodne z prawem unijnym i prawo unijne nie będzie stosowane w Polsce. To są przecież skutki wyjścia z Unii.

- Ale zwykły obywatel, który głosuje na PiS, powie: ważne, że jesteśmy w Unii, ale z honorem. I tak nie mogą nam zabrać pieniędzy, a jak zabiorą rzeczywiście, wtedy polexit będzie słuszny.

Nie jestem pewna, że nie mogą zabrać. Teraz może nie, ale takie konsekwencje też są rozważane. Pojawił się przecież pomysł połączenia wypłaty funduszy ze spełnianiem wymagań, np. co do państwa prawa.

Flesz - bezpieczne dziecko. To musisz wiedzieć!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska