Na liście tzw. Archiwum Osiatyńskiego prowadzonej przez Fundację Kontroli Obywatelskiej OKO, zawierającej nazwiska 543 sędziów nominowanych przez neo-KRS znajduje się 11 sędziów Sądu Okręgowego i Rejonowego w Bydgoszczy. Siedmiu z nich figuruje w zestawieniu sędziów samego sądu okręgowego. To osoby, które rozpoczęły pełnienie urzędu sędziego okręgowego na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa po marcu 2018 roku.
Neo-KRS i neo-sędziowie
Przypomnijmy, że wielu ekspertów prawnych właśnie od tego czasu liczy kryzys w sądownictwie, wynikający z powoływania sędziów wskazywanych przez niezgodnie z konstytucją ustanowioną KRS.
- Osoby powołane z udziałem neo-KRS nie mogą orzekać. Ich powołania są wadliwe – mówi prof. Krystian Markiewicz, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia" i przewodniczący Komisji Kodyfikacyjnej Ustroju Sądownictwa i Prokuratury. Organizacja sędziowska, której przewodniczy, wielokrotnie zresztą zabierała głos w dyskusji na temat zmian w KRS wskazując na to, że wyroki wydawane przez sędziów powoływanych na mocy zmienionych przepisów będą łatwe do podważenia.
Przypomnijmy, że kilka miesięcy temu minister sprawiedliwości Adam Bodnar zapowiedział wprowadzenie rozwiązania pozwalającego na dalsze orzekanie sędziów powołanych przy działaniu neoKRS-u. Chodziło o tzw. instytucję "czynnego żalu". Sędziowie mieli mieć możliwość złożenia oświadczenia, w którym zaznaczą, że przyjęcie przez nich nominacji na dane stanowisko było ich błędem życiowym. Wówczas mieli otrzymać możliwość powrotu do swojego macierzystego sądu, w którym orzekali wcześniej. Ostatecznie przepisy nie zostały przyjęte w żadnej sformalizowanej formie.
W Bydgoszczy jeden wniosek o przeniesienie
- Dziwię się sędziom, którzy mają status z dopiskiem "neo" - mówi jeden z bydgoskich adwokatów pytany o ten problem. - Mają świadomość, że z racji tego, że zostali powołani przy udziale wadliwie ukonstytuowanej KRS ich wyroki można podważyć. I nie chodzi wyłącznie o kwestie ambicjonalne, że dane postanowienie zostanie uchylone przez sąd wyższej instancji. Chodzi o realne szkody: świadkowie, strony, poszkodowani, oskarżeni będą musieli przechodzić całą procedurę postępowania sądowego ponownie, jeżeli dana sprawa zostanie skierowana do ponownego rozpoznania. To brak odpowiedzialności.
- Jedna osoba złożyła wniosek o przeniesienie do sądu, w którym wcześniej orzekała - mówi sędzia Krzysztof Dadełło, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Bydgoszczy, pytany o to, czy ktokolwiek z bydgoskich sędziów awansowanych przy udziale nowej KRS skorzystał z idei wyrażonej przez ministra Adama Bodnara.
Chodzi o sędzię Iwonę Piekańską-Szymańską, byłą wiceprezes bydgoskiego sądu okręgowego, o której informuje OKOpress, a która trafiła do Bydgoszczy w 2022 roku. Wcześniej pełniła urząd sędziego w Sądzie Rejonowym w Inowrocławiu. Wróciła tam na swój własny wniosek złożony u nowej prezes SO w Bydgoszczy, Marii Leszczyńskiej. Trzeba zaznaczyć, że stało się to w czerwcu 2024 roku, więc kilka tygodni, zanim na oficjalnej konferencji prasowej zaprezentowano założenia wspomnianej instytucji "czynnego żalu".
