Bieg nie miał na celu rywalizacji, ale upamiętnienie Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych, czyli tych, którzy po wojnie, w konspiracji, walczyli z ówczesnym systemem narzuconym Polsce przez ZSRR i podległy mu aparat polskich władz.
Z uwagi na charakter biegu, organizatorzy zaprosili uczestników wraz z rodzinami, przyjaciółmi i znajomymi.
Chętnych do biegów (lub marszu z kijami) na różnych dystansach (dzieci 196,3 m, bieg główny - 1963 m - to na upamiętnienie daty śmierci ostatniego żołnierza wyklętego; i dodatkowy na 7 km) było mnóstwo (w sumie było 600 miejsc). Wielu biegło w barwach narodowych, z flagami.
Oprócz zmagań sportowych, przygotowano mnóstwo innych atrakcji. W miasteczku biegowym byli harcerze ze Skautów Europy, ZHA, ZZ „PIĄTA PL”, ZHP i ZHR, jak i grupy rekonstruktorskie. Byli wystawcy, strażacy i inne służby mundurowe, można było posłuchać o służbie i dać się przekonać do wstąpienia w ich szeregi.
Był też namiot Nitrochemu, Harcerski Patrol Ratowniczy z fantomami (można było nauczyć się jak ratować innych). Nie zabrakło piosenek, opowiadań „prosto z lasu” i ogniska z kiełbaskami. Swoje zabytki i historię żołnierzy wyklętych zaprezentowało Muzeum Wojsk Lądowych.
Organizatorem lokalnym „Biegu tropem wilczym” były Związek Harcerski ZAWISZA i Hufiec TURBINA z Bydgoszczy.
