
Czerszczanka ma w sobie wiele energii. Razem ze znajomymi stara się poruszyć niebo i ziemię, by uratować Anię, która choruje na międzybłoniaka opłucnej.

W listopadzie ub.r. przeszła operację częściowego usunięcia opłucnej, ale nowotwór udało się usunąć jedynie w niewielkiej części. Potem przeszła cztery chemie, które, jak przyznaje, całkowicie ją rozłożyły.

Teraz jedyną nadzieją na jej wyleczenie jest klinika w Houston. Leczenie może potrwać od sześciu do dwunastu miesięcy. Koszt może wynieść nawet milion złotych. Wczoraj na starcie biegu Ewa odczytała maila od Ani. Dziewczyna dziękowała wszystkim za wsparcie. Była wzruszona, że jest tylu ludzi dobrego serca. Wyznała, że dotąd nie bardzo wierzyła, że tak właśnie jest.

Po Bydgoszczy biegacze w ramach akcji "Hjuston, mamy problem" kierować się będą do Inowrocławia.