MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Biele. Od trzech tygodni rodzina nie ma wody w kranach. Awarii nie było. Jest konflikt

Jadwiga Aleksandrowicz
- Wody w kranach nie mamy trzech tygodni. Ojciec zawór z plombami zostawił, ale  odciął kawałek rury - mówi Roman Kosmalski.
- Wody w kranach nie mamy trzech tygodni. Ojciec zawór z plombami zostawił, ale odciął kawałek rury - mówi Roman Kosmalski. Jadwiga Aleksandrowicz
- Najtrudniej rozwiązać problem, gdy w tle jest rodzinna waśń - nie ukrywa Janusz Zaremba, wójt gminy Bądkowo. A z takim problemem ma właśnie do czynienia.

Pretensji wiele od lat

Poszło o wodę. Ale też o prąd, o podatki. I właściwie o wszystko. Piętrowy dom we wsi Biele od dawnego budynku gospodarczego dzieli podwórze. Dzieli dosłownie i w przenośni, choć nikt granic nie wytyczał.

W domu mieszka Tadeusz Kosmalski, 72 - letni właściciel posesji z synem Sławomirem, jego kobietą i jej dzieckiem. W dawnym budynku gospodarczym, przerobionym na mieszkanie, rezyduje najstarszy syn Roman z żoną i trojgiem dzieci. Gdy przed laty doprowadzano wodę do posesji, w piwnicy piętrówki zamontowano liczniki i zawór. Od nich pociągnięto linię do mieszkania w dawnym budynku gospodarczym. W gminnych papierach jest zapisane, że za zgodą właściciela posesji.

- Niech mi pokażą, że na piśmie się na to zgodziłem - mówi starszy pan. To on odciął dostęp do wody najstarszemu synowi. - Chcieliby wszystko mieć za darmo. Tak być nie może - mówi.

Problem w tym, że za darmo nie jest, bo syn i synowa płacą podatki, płacą za wodę i za prąd. Mają rachunki, pokazują. - Mamy swoje liczniki, tyle że ten od wody jest w piwnicy ojca, a od prądu na jego budynku - tłumaczy Roman Kosmalski, który akurat jest w domu, bo tak w ogóle pracuje jako hydraulik w Norwegii. Żona dorabia jako sprzątaczka w pobliskiej szkole.

- Ojciec ma niewielką rentę, brat pracuje dorywczo, jego kobieta i jej córka nic nie robią, więc chcieliby pieniędzy od nas - uważa starszy syn. - Kiedyś dawaliśmy pieniądze ojcu na podatki, ale okazało się, że nie płacił. Więc teraz sami płacimy, choć posesja należy do ojca. Na rachunku jest zaznaczone, kto wpłacał - tłumaczy. Wody nie mają od czterech tygodni.

Dobrego słowa o zonie nie powie

Pomagają sąsiedzi

Nie wiadomo, co by poczęli, gdyby nie sąsiedzi zza drogi. Pozwalają brać wodę w baniakach i wiadrach od siebie.

- Ciężko jest, bo jest nas pięcioro, a woda potrzebna do jedzenia, mycia, prania, toalety - wzdycha synowa. - Skoro nie mamy dostępu do wodociągu, gmina powinna nas jakoś zaopatrzyć w wodę - uważa jej mąż.
- Rozmawiałem z właścicielem posesji. Proponowałem, by młodzi pociągnęli sobie wodę z wodociągu gminnego, który jest w drodze - nie ukrywa wójt Janusz Zaremba. - Nawet zaproponowałem, że podeślę naszego pracownika, by pomógł. Byle tylko zapłacili za materiały.

- Problem w tym, że trzeba ten wodociąg ciągnąć po gruncie ojca, a on zgody na to nie da - mówi najstarszy syn.

- Musieliby zapłacić, bo ja za przyłącze płaciłem trzy tysiące - nie ukrywa Tadeusz Kosmalski.

Wiadomości z Aleksandrowi Kujawskiego

Między słowa o wodzie jakby same wciskają się zdania o wieloletniej rodzinnej waśni, o braku szacunku dla starego człowieka, o nieczułym ojcu i dziadku. O tym, że syna i synową nie interesowała ciężka choroba Tadeusza i o tym, że synowa choremu teściowi nosiła jedzenie, ale pewnego dnia przestał ją do domu wpuszczać. I o policji, co ją Roman wzywa na ojca, i o groźbach Tadeusza, że synową wykończy. Jedna i druga strona sypie przykładami.

- To trudny człowiek - mówi o starszym panu sąsiadka, Teresa Sateja. - Znam go dobrze, bo jego zmarła żona i ja byłyśmy krewniaczkami.

Jej mąż Henryk, dodaje, że młodzi Kosmalscy nie tylko wodę od nich biorą. - Samochody u nas na podwórzu stawiali, gdy stary im bramę zamykał i nie chciał wpuścić - mówi. - Musieli zrobić sobie drogę za płotem posesji.

- Problem wody można rozwiązać szybko, ale musi być jakieś porozumienie między ojcem a synem. Jeśli nie uda się z oddzielnym przyłączem, wskażemy im miejsce, skąd będą pobierać wodę, ale muszą ją sobie sami dowozić. Innego wyjścia nie ma - mówi wójt.

Wyświetl większą mapę

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska