Najwięcej emocji wzbudziła roszada w parze juniorów. Już po meczu w Zielonej Górze trener Piotr Baron dał jasno do zrozumienia, że jest niezadowolony z postawy swojego najbardziej doświadczonego młodzieżowca. Trudno się dziwić: Lewandowski w pięciu ligowych meczach nie wygrał wyścigu, a ze średnią 0.813 jest dopiero jedenastym juniorem w PGE Ekstralidze, choćby za debiutantem Nikodemem Mikołajczykiem ze Sparty Wrocław.
Przed meczem z Bayersystem GKM Lewandowski powędrował więc na rezerwę, a jego miejsce zajął Mikołaj Duchiński. Starszy z juniorów nie ukrywał rozczarowania nie tylko odsunięciem od składu, ale sposobem przekazania informacji.
- Dowiedziałem się o tym równo z kibicami, nikt mnie wcześniej nie zdołał poinformować o tym. Nie ukrywam, że byłem zaskoczony. Z jednej strony mam świadomość, że początek sezonu w moim wykonaniu jest znacznie poniżej oczekiwań i moje miejsce w wyjściowym składzie nie jest niezagrożone. Z drugiej jednak myślę, że teraz mogło to wyglądać zupełnie inaczej - powiedział w mix zonie Lewandowski.
21-letni żużlowiec uważa, że nie zasłużył na brak szansy w tym meczu i przekonuje, że , wcale nie był słabszy od młodszego kolegi z drużyny. - Na treningach w większości przypadków na metę przyjeżdżam przed nim. W zawodach, również tych, w których liczy się wynik indywidualny, wydaje mi się, że prezentuję się lepiej. Oczywiście, jestem w lekkim „dołku” jeśli chodzi o formę, natomiast nie widzę podstaw do tego, aby na mnie nie stawiać. Myślę, że mógłbym w tym meczu pojechać lepiej od Mikołaja - przekonuje Lewandowski.
16-letni wychowanek „Aniołów” na pewno jednak nie zawiódł w starciu z jedną najlepszych par juniorskich w PGE Ekstralidze, a swoje debiutanckie punkty w karierze przywiózł kosztem seniora w zespole rywala, Wadima Tarasienki.

Gala Ekstraklasy 2025 - rozmowa z Radosławem Majdanem
- Odjechałem dobre zawody. Był stres przed meczem, ale pomogła mi próba toru, dużo napięcia wtedy zeszło. Od początku sezonu miałem lepsze i gorsze zawody, ale wszystkie one mi pomogły w tym debiucie ligowym - skomentował swój debiut 16-letni wychowanek „Aniołów”.
Teraz Piotr Baron musi zdecydować, kto pojawi się w parze juniorskiej w Lublinie 1 czerwca i to nie jest jedyny dylemat w drużynie. O ile na Motoarenie siła liderów wystarcza do wygrywania, o tyle na wyjazdach potrzeba wsparcia drugiej linii. Tymczasem drugi z rzędu słaby występ zanotował Jan Kvech.
- Dziękuję całej drużynie, wszyscy mnie wspierali i starali się pomóc. Chce zawsze wygrywać, a mam problem od kilku meczów i nie mogę go zdiagnozować, brakuje mi teraz startu i prędkości na dystansie. W ostatnim wyścigu było trochę lepiej, ale to jeszcze nie to, czego potrzebuję. Jak nie mogę wyjechać spod taśmy, to trudno wyciągnąć więcej z silnika. Nie czułem się komfortowo. Trudny tydzień przede mną i całym moim teamem, żeby przygotować się do kolejnego meczu - przyznał Czech.
Sporo pracy czeka także Roberta Lamberta, który wciąż szuka formy z ubiegłego sezonu. W derbach znowu świetne wyścigi przeplatał z bezbarwnymi. Na razie wicemistrz świata zamyka top 20 najskuteczniejszych jeźdźców PGE Ekstraligi.
- Świetny mecz całej drużyny i z tego faktu się cieszę. Jeśli chodzi o mnie, to pogubiłem sporo punktów i wiem, że mogę pojechać lepiej. Najważniejsze, zrobiliśmy krok w dobrym kierunku, atmosfera w ekipie jest świetna, teraz muszę jedynie poprawić swoją dyspozycję - przyznał po meczu Robert Lambert.