Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Biorą do szkoły sól i cukier, żeby obiad smakował

Ewa Abramczyk-Boguszewska, (jw)
W Gimnazjum nr 9 we Włocławku uczniowie chętniej jedli zupę niż drugie danie. dlaczego? Bo w menu była ryba, której nie lubią. A to obowiązkowy punkt tygodniowego jadłospisu.
W Gimnazjum nr 9 we Włocławku uczniowie chętniej jedli zupę niż drugie danie. dlaczego? Bo w menu była ryba, której nie lubią. A to obowiązkowy punkt tygodniowego jadłospisu. Wojciech Alabrudziński
Większość uczniów narzeka na dania serwowane w szkolnych stołówkach.

- Do tej pory najlepszy był barszcz, łazanki, zupa pomidorowa i miruna. Inne ryby też są niezłe. Obiady bardzo mi smakują - mówi Dawid, czwartoklasista z SP 58 w Bydgoszczy.

Dawid należy do jednak wyjątków, ponieważ większość uczniów narzeka na obiady serwowane w szkolnych stołówkach od dwóch tygodni. Są one przyrządzane inaczej niż do tej pory, a to za sprawą rozporządzenia ministra zdrowia, które 1 września weszło w życie. Dzięki niemu, w szkolnych i przedszkolnych stołówkach ma być zdrowo oraz smacznie.

Czytej też: Ze szkół w regionie znikają kolejne sklepiki. A uczniowie już handlują słodyczami

Z tym drugim mogą być jednak problemy, ponieważ rozporządzenia znacznie ogranicza m.in.użycie soli. Można używać jedynie tej o obniżonej zawartości sodu i to w śladowych ilościach. Na efekty nie trzeba było długo czekać: uczniowie już noszą ze sobą do szkoły sól i ukradkiem dosalają potrawy. - To paranoja - mówią w szkołach. - Nadużywanie soli szkodzi zdrowiu, ale jej niemal zupełne wyeliminowanie to też przesada. Ministerstwo wylało dziecko z kąpielą.

Ograniczone zostało też użycie cukru. Nie można nim słodzić napojów przygotowywanych na miejscu: herbaty, kawy zbożowej, kompotów. Uczniowie mają za to jeść surowe warzywa i owoce. - Podejrzewam, że większość z nich wyląduje w śmietniku - mówi pani Karolina z Torunia, mama przedszkolaka. - Sytuację mogą uratować tylko świeże soki, ale są one drogie. Podejrzewam więc, że stawka żywieniowa pójdzie w górę.

- W naszej szkole opłaty za obiady już są wyższe - dodaje mama Julii, szóstoklasistki. - Obiad zamiast 2,80 zł kosztuje 3 zł. Różnica jest niewielka, ale gdy pomnożyć to przez liczbę uczniów, którzy jedzą obiady, trochę pieniędzy się zbierze.
W szkołach i tak głowią się, aby stawka wystarczyła na przygotowanie posiłku. - Na razie zostaliśmy przy 2,80 zł. Dajemy sobie radę, ale zobaczymy, co będzie dalej - mówi Beata Nalińska, intendentka w SP 58. - Jadłospis musi być urozmaicony, a przy takich stawkach nie jest to łatwe.

Tymczasem wczoraj minister edukacji wystosowała do dyrektorów szkół i przedszkoli list. Zwraca się w nim z prośbą o przekazanie uwag o nowych przepisach dotyczących stołówek i sklepików.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska