Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bite niemowlę z Torunia. Ojciec: "Kocham synka. Dbałem o niego". Remuś miał złamania nóg i żeber, ślady oparzeń

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Remuś miał złamania nóg i żeber oraz ślady po oparzeniach.
Remuś miał złamania nóg i żeber oraz ślady po oparzeniach. 123rf
Według prokuratury młodzi rodzice z Torunia okrutnie znęcali się nad Remusiem, swoim 3-miesięcznym synkiem. Dziecko miało złamania nóg i żeber, ślady oparzeń. Tymczasem obrońca ojca, Bartłomieja O. , obstaje przy tym, że śledczy postawili mu zbyt surowe zarzuty, które nie znajdują uzasadnienia w materiale dowodowym.

Zobacz wideo: Nowe objawy koronawirusa. To musisz wiedzieć!

3-miesięczny Remuś. Bite niemowlę z Torunia

Trzymiesięczny Remuś to jedyne dziecko 28-letniego Bartłomieja O. i 25-letniej Mai R. z Torunia. Ta para 13 lutego miała brać ślub. Tymczasem oboje siedzą za kratami. 21 stycznia br. Prokuratura Rejonowa Toruń Wschód postawiła obojgu surowe zarzuty i zapadła decyzja o ich tymczasowym aresztowaniu. Stało się tak, bo trzy dni wcześniej lekarze w szpitalu dziecięcym w Toruniu odkryli u niemowlęcia obrażenia wskazujące na to, że był ofiarą przemocy: złamania kości nóżek i żeber, ślady po oparzeniach.

Ojciec usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem, a matka - znęcania się nad dzieckiem, też ze szczególnym okrucieństwem. Z "Nowościami" skontaktowała się adwokat, broniąca Bartłomieja O. Jest przekonana, że śledczy postawili zarzuty jej klientowi na wyrost.

Ojciec Remusia zaprzecza, by go bił

Adwokat Weronika Król-Dybowska zażaliła do sądu decyzję o tymczasowym aresztowaniu Bartłomieja O. Przekazuje, że jej klient zarówno na pierwszym przesłuchaniu, przed organami ścigania, jak i na drugim - w sądzie - złożył szczegółowe wyjaśnienia. Według prawniczki nie jest prawdą przekazywana przez prokuraturę informacja, że "ojciec odmówił składania wyjaśnień".

- Mój klient nie przyznaje się do winy. Dziecko bardzo kocha, jak każdy normalny rodzic. Przez całe krótkie życie synka bardzo się o niego troszczył i dbał - mówi adwokat.

Polecamy także

Zażalenie na tymczasowe aresztowanie Bartłomieja O. rozpatrywał Sąd Okręgowy w Toruniu. Nie zmienił decyzji w tej sprawie. Jednak w uzasadnieniu krytycznie odniósł się do zarzutu usiłowania zabójstwa dziecka ze szczególnym okrucieństwem, który ojcu postawiono. Według sądu nie znajduje on odzwierciedlenia w zebranym przez prokuraturę materiale dowodowym. -To przełom w sprawie na korzyść mojego klienta - ocenia adwokat Weronika Król-Dybowska.

Prokuratura tymczasem obstaje przy tym, że zebrany materiał pozwalał na stawianie tak surowych zarzutów. Zaznacza jednak, że to wstępny etap śledztwa i w przyszłości zarzuty mogą być zmieniane.

Rodzina walczy powrót o Remusia

Gdy Remuś został wypisany ze szpitala, trafił pod opiekę specjalistycznej rodziny zastępczej. Stało się tak na mocy decyzji sądu i wcześniejszego wniosku prokuratury. Dziś wiemy już, że krewni chłopczyka nie pogodzili się z tym. Chcą, by Remuś wrócił do rodziny. Oprócz rodziców (a areszcie) ma przecież jeszcze np. dziadków.

-Najbliższa rodzina mojego klienta już walczy, by na czas wyjaśniania całej sytuacji objąć tymczasową pieczę tymczasową zastępczą nad chłopcem - podkreśla adwokat Weronika Król-Dybowska.

Trudno prognozować, czy te starania skończą się sukcesem. Co prawda prokuratura przekazuje, że rodzina nie była dotąd w polu zainteresowań policji, śledczych, służb socjalnych. Nie było sygnałów o tym, że dzieje się tam coś złego: nie notowano interwencji policji, nie zakładano Niebieskiej Karty itd. Jednak decyzja sądu o umieszczeniu Remusia w instytucjonalnej, niespokrewnionej rodzinie zastępczej, musiała mieć swoje podłoże.

Pobity Remuś? Opinie lekarzy

Dodajmy, że Maja R. i Bartłomiej O. z Torunia to para, która 13 lutego miała stanąć na ślubnym kobiercu. Wszystko było już zaplanowane, opłacone... Według prawniczki broniącej ojca dziecka, nikt w tym domu nie chciał maluszkowi celowo wyrządzić krzywdy. Podobno oparzenie było skutkiem nieszczęśliwego wypadku.

Co jednak ze złamaniami kości piszczelowych nóżek? Co ze złamaniami żeber niemowlęcia? Według opinii lekarzy i śledczych obrażenia powstały w różnym czasie krótkiego, bo zaledwie trzymiesięcznego, życia chłopca.

Przestępstwa obecnie zarzucane matce i ojcu Remusia obłożone są bardzo surowymi karami. Za znęcanie się nad dzieckiem ze szczególnym okrucieństwem toruniance grozi do 10 lat więzienia, a Bartłomiejowi O. za usiłowanie zabójstwa synka - nawet dożywocie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Bite niemowlę z Torunia. Ojciec: "Kocham synka. Dbałem o niego". Remuś miał złamania nóg i żeber, ślady oparzeń - Nowości Dziennik Toruński

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska