O świetnym sezonie lekkoatletów pisaliśmy w ubiegłym tygodniu. Istnieje nawet szansa, że BKS będzie miał swojego reprezentanta na Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie. Choć właśnie "królowa sportu" jest klubową "lokomotywą", swoje aspiracje, ale także problemy mają cztery inne sekcje. Błażej Baumgart, od dwóch lat dyrektor BKS mówi krótko: - Jestem człowiekiem ambitnym i zakładam sobie wysokie cele. Chcę, żeby za kilka lat klub liczył się na arenie europejskiej.
Zmierzają do Fordonu
Tuż za lekkoatletyką podąża coraz silniejsza piłka nożna. W przeszłości zespół seniorów, mając swój obiekt na Jaskółczej, grał nawet w II lidze (1977-78), ale zajął 16. miejsce i spadł. Teraz drużyny seniorskiej w klubie nie ma, ale.... - Mamy swoje plany, ale będę mógł o nich mówić, dopiero wówczas, jak będą konkrety - przyznaje Baumgart. - Przychodząc dwa lata temu do klubu zastałem sytuację... taką sobie. Tylko jedna drużyna grała w lidze wojewódzkiej, w sumie było tylko pięć zespołów, czyli niepełna drabinka szkoleniowa.
Teraz drużyn jest osiem. Dzięki współpracy z fordońskim Zespołem Szkół nr 5 klub przejął tamtejsze zespoły oraz znaczny ciężar ich finansowania. Tylko w ciągu dwóch lat kadrę szkoleniową wzmocniło czterech nowych trenerów, a w tym roku dołączyło dwóch - trenerem juniorów starszych został Mirosław Rzepa, a bramkarzy Dariusz Omniczyński.
- Zmierzamy do Fordonu, wycofujemy coraz więcej treningów z "Gwiazdy", gdzie za korzystanie musimy płacić - wyjaśnia dyrektor. - Staramy się, żeby wykorzystywać też w miarę możliwości obiekty CWZS. Na "Gwieździe" zostały jeszcze dwie drużyny i na razie nie można ich stamtąd zabrać. Większość dzieci z rocznika 1994 i1993 tam mieszka i trudno byłoby je skazywać na dalekie podróże do Fordonu czy Zawiszę.
Szkolenie prowadzone jest w rocznikach 1989-1997. Trzy drużyny grają w ligach wojewódzkich, oprócz juniora starszego, który w zeszłym roku spadł. - Po tym, jak Mirek Rzepa przejął ich sierpniu tego roku, zajmują drugie miejsce w lidze okręgowej za Zawiszą i raczej powinni ponownie awansować. Będziemy więc mieć maksymalną liczbę drużyny w najwyższej klasie rozgrywkowej dla tej kategorii wiekowej - mówi Baumgart
Klub liczy, że miasto cały czas będzie pomagać w rozbudowie obiektów Zawiszy, bo przyznaje, że czasami jest po prostu ciasno. Podpisana została umowa o użyczeniu CWZS gruntów przy stadionie, które były kiedyś parkingiem dla wojska. Być może w przyszłym roku uda się zrobić tam choć jedną płytę, aby odciążyć boiska, które już istnieją. - Ogromny splendor dla miasta to powstanie pięknego stadionu. To również szansa dla piłki nożnej, która jest bardziej popularną dyscypliną niż lekkoatletyka. Stowarzyszenia, funkcjonujące w ramach CWZS pokazują, że prowadzą prawidłowo szkolenie dzieci i młodzieży. Dzięki temu klub regularnie zajmuje czwarte-piąte miejsce w Polsce w klasyfikacji Polskiej Federacji Sportu Młodzieżowego. Tylko przyklasnąć takim inicjatywom - mówi dyrektor.
Strzał w dziesiątkę?
Mija już rok od momentu, gdy BKS przejął od upadającej "Łączności" sekcję łuczniczną. Miasto użyczyło półhektarowy teren obok hali "Łuczniczki", gdzie są usytuowane tory. - Od razu wzięliśmy się za uporządkowanie sytuacji organizacyjno-finansowej. Już możemy powiedzieć, że się udało. Prawidłowo przeprowadzony w ubiegłym roku nabór sprawił, że dzieci jest dużo. Zajmują coraz lepsze miejsca na razie na zawodach rangi wojewódzkiej. Aby zbudować silną sekcję z poważniejszymi sukcesami, trzeba poczekać minimum pięć lat. W ubiegłym sekcja miała 4 pkt., teraz sami młodzicy na międzywojewódzkich mistrzostwach zdobyli 12 pkt. - mówi Baumgart.
Bezwzględnie najważniejszą sprawą jest podłączenie prądu na torach oraz przystosowanie ich do wymogów międzynarodowych. - Mam nadzieję, że szybko uda się to zrobić - przyznaje szef klubu. - Miasto powinno o to zadbać, gdyż obecne tereny zostały przez nie oddane w zamian za te, na których została zbudowana "Łuczniczka". Tam z kolei stały tory, na których można było rozgrywać zawody nawet rangi mistrzostw Europy. Na obecnych nie możemy rozgrywać nawet mistrzostw Polski, gdyż są za wąskie. Nie można ustawić 25 strzałochwytów tylko 15. Staramy się wraz z Urzędem Miasta, aby tory rozszerzyć o około 10 metrów w stronę "Łuczniczki". Myślę, że za rok, półtora uda się doprowadzić do takiego stanu, że będzie prąd, woda, szatnie z prawdziwego zdarzenia. A także magazyn, bo na razie bardzo drogi sprzęt leży w pomieszczeniach "Łuczniczki" oraz w naszym budynku na Żupach.
W okresie zimowym, gdy nie można strzelać na otwartym terenie, BKS na mocy podpisanej umowy o współpracy z Zespołem Szkół Gastronomicznych korzysta z sali, gdzie przygotowane są strzałochwyty. Treningi są więc prowadzone przez cały rok.
Na dorobku Brydż sportowy oraz tenis ziemny to dwie sekcje, który były najbardziej zaniedbane i z pewnością potrzeba wiele czasu, aby je w pełni reaktywować. Dotychczas BKS miał w brydżu tylko drużynę seniorów, która grała w II lidze. - Chciałbym, żeby osoby tam grające i posiadające doświadczenie, zajęły się także szkoleniem dzieci i młodzieży. Zależy nam na dzieciach rocznika 1990-93. Jako jedyny klub w Bydgoszczy możemy zabezpieczyć im taką możliwość - przyznaje Baumgart.
Sekcję prowadzi Mirosław Graczkowski i czeka na chętnych pod nr tel. 693 824-812 lub (052) 346-38-54.
Na razie nie do końca są sprecyzowane plany dotyczące tenisa, choć na Żupach klub ma cztery korty ziemne, znajdujące się częściowo na terenie własnym, a częściowo użyczonym od miasta. Jest zatrudniona osoba odpowiadająca za ich utrzymanie. - Na razie korty używane są wyłącznie na cele komercyjnie z zadaniem, żeby na siebie zarobiły. Zapraszamy wszystkie osoby, które chcą z nich korzystać. Na pewno będziemy też myśleć o reaktywacji sekcji tenisowej, ale to sprawa przyszłości - mówi Błażej Baumgart.