https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Błoto i kałuże

Maciej Ciemny
Głównymi użytkownikami orlików są młodzi piłkarze Wdy
Głównymi użytkownikami orlików są młodzi piłkarze Wdy Fot. Andrzej Bartniak
Niedawno przy placu na ul. Hallera pojawiła się kartka, że klub sportowy rezerwuje sobie płytę do własnych treningów. Wywołało to spory sprzeciw mieszkańców.

- To miejsce, gdzie zwykli ludzie mogą iść pokopać sobie piłkę. Tacy jak my! Wda ma dla siebie swój kompleks sportowy. Mnie naprawdę nie interesuje, że mają tam jakieś remonty. Niech grają tu, jak nikogo nie ma, a nie, że od razu rezerwują sobie miejsce - grzmiał poirytowany Adrian, sympatyk futbolu przy ulicy Hallera.
- Wcześniej, gdy otworzono Orlika na Mariankach Wda od razu zarezerwowała sobie tam kilka terminów. Jeździliśmy wtedy grać do Bukowca, tam nie ma takiego obciążenia. Cieszyliśmy się, że powstanie kolejne boisko w Świeciu, to na terenie byłej jednostki, ale tam też od razu pojawiła się Wda. To wtedy gdzie my mamy grać? - pyta Adrian.

Błoto i kałuże

Problemy pojawiają się, ponieważ główna murawa Wdy Świecia jest zarezerwowana dla seniorów, ich treningów i ich meczów. Na bocznym boisku w czwartek pojawi się ekipa, która będzie kłaść nową, sztuczną nawierzchnię. Z tego powodu treningi trzeba było wstrzymać już od dłuższego czasu. Natomiast górne boiska nadają się tylko do lekkich ćwiczeń w czasie dobrej pogody. W czasie deszczu natychmiastowo pojawiają się tam kałuże i błoto, które uniemożliwiają grę. - Musieliśmy szukać alternatywy dla naszych młodszych piłkarzy. Część trenuje na boisku Strażaka Przechowo, prowadzimy również rozmowy z Wisłą Gruczno o udostępnieniu murawy - mówi Andrzej Maliszewski, koordynator ds. szkolenia młodzieży Wdy Świecie.

Utarczki słowne

- Korzystaliśmy z boiska przy Hallera. Pojawiła się tam kartka, kiedy chcemy trenować, jednak nie ma tam żadnej osoby, która przestrzegałaby tego terminarzu. Miejscowi zerwali naszą informację. Dochodziło do utarczek słownych, dlatego odpuściliśmy - opowiada Maliszewski - we wrześniu zamierzamy trzy godziny dziennie biegać po Orliku na Mariankach. Myślę, że nie jest to spora niedogodność dla okolicznych mieszkańców, chcących grać w piłkę. Zwłaszcza, że mamy młode roczniki, które właśnie na takich boiskach rozgrywają swoje mecze.
Odmiennego zdania jest Zbigniew Iwański, zastępca kierownika OKSiRu ds. sportu: - Wiem, że Wda będzie na Orliku trzy razy w tygodniu po półtorej godziny. Na pewno nie zgodzę się, żeby grali trzy godziny dziennie. To jest boisko dla społeczności lokalnej, a nie dla klubu sportowego. Nie będzie okupacji Orlika przez Wdę.
Czy Zbigniew Iwański dotrzyma swoich obietnic? Gdzie mają się podziać juniorzy z Wdy? Sprawie będziemy się systematycznie przyglądać.
Z jednej strony narzekamy, że w Polsce nie ma ciągłości szkolenia młodych piłkarzy. Na szczęście we Wdzie ono jest, ale chłopacy nie mają gdzie grać. Muszą korzystać z ogólnodostępnych boisk. Z drugiej strony należy szanować mieszkańców, którzy też mają prawo kopać piłkę dla własnej przyjemności. Ten konflikt mogą jedynie rozwiązać dodatkowe murawy. Z tym, niestety, trzeba poczekać do końca remontów na Wdzie. Pozostaje nadzieja, że wszyscy przez pewien czas będą pamiętać o potrzebach zwaśnionych stron. Innego wyjścia niż przeczekanie nie widać.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska