https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bobry niszczą uprawy

Joanna Lewandowska
fot. wigry.win.p
- W moim ośrodku wypoczynkowym straty wyrządzone przez bobry są ogromne! - alarmuje pan Kazimierz z gminy Wielgie. Problem z tymi zwierzętami mają także rolnicy. A myśliwi bezradnie rozkładają ręce.

Bobry są w Polsce pod ochroną i przez to z roku na rok jest ich coraz więcej. Niektórzy rolnicy przekonują, że stanowczo zbyt dużo. Pan Kazimierz, który prowadzi ośrodek wypoczynkowy "Zajazd pod podkową" w Teodorowie przekonuje, że straty powstające wskutek działalności tych zwierząt są ogromne. - Bobry przewracają drzewa, robią tunele, ziemia się zapada, wciąż musimy podsypywać. Te zwierzęta niszczą wszystko, co stanowi największą atrakcję turystyczną okolic!- denerwuje się mężczyzna.

Małe jeziorko, nad którym leży ten ośrodek jest chętnie odwiedzane przez wędkarzy, jednak, jak twierdzi pan Kazimierz, zaczynają im przeszkadzać przewrócone drzewa i rozkopy. - Nie tylko ja tracę przez bobry, zwierzęta wyrządzają mnóstwo szkód także rolnikom! - przekonuje mieszkaniec Teodorowa.

Potwierdza to Marcin Sobiech, leśniczy leśnictwa Wielgie, nadleśnictwa Skrwilno. - Rzeczywiście rolnicy skarżą się, że cierpią ich uprawy, ale nic na to nie możemy poradzić - przekonuje.

Jak wyjaśnia leśniczy, bobry są pod ścisłą ochroną więc choć docierają do nich sygnały o wyrządzanych przez te zwierzęta szkodach, na razie nie ma szans na rozwiązanie problemu. - Coraz częściej słuchać naciski, żeby wpisać bobry na listę zwierząt łownych, ale póki co strzelać do nich nie można- wyjaśnia Marcin Sobiech.
Tadeusz Wiewiórski, wójt gminy Wielgie, myśliwy twierdzi, że na terenie obwodu łowieckiego, w którym on poluje, bobry nie są jeszcze tak uciążliwe. Jednak wie o tym, że w wielu mieszańcom gminy te zwierzęta utrudniają życie. - Bobry pojawiły się na naszym terenie w połowie lat siedemdziesiątych- wyjaśnia wójt. - Ich populacja szybko się rozrosła. Teraz jest ich stanowczo zbyt dużo.
Wójt Wiewiórski przyznaje, że bobry, choć są pięknymi i pożytecznymi zwierzętami powinny być wpisane na listę zwierząt łownych. - Polowanie na nie i tak nie byłoby takie proste, więc ich ilość nie zmniejszyłaby się drastycznie. W w niektórych rejonach zmniejszenie ich liczby jest po prostu wskazane- przekonuje.
Myśliwi z gminy Wielgie niejednokrotnie usiłowali przekonać do tego służby wojewody, ale póki co ich petycje pozostają bez odpowiedzi. - Tylko wojewoda może wydać zgodę na odstrzał. Bez stosownego pozwolenia myśliwi mają związane ręce- dodaje Tadeusz Wiewiórski. Rolnicy i inni mieszkańcy, którzy stracili wskutek działalności bobrów, mogą ubiegać się o odszkodowanie. Jednak, jak twierdzi pan Kazimierz z Teodorowa, marna to pociecha. - Dowiadywałem się w Urzędzie Wojewódzkim, co trzeba zrobić, żeby je otrzymać, ale kazali przedstawić taką ilość dokumentów, że samo ich skompletowanie zajęłoby tydzień! - mówi. - Poza tym, odszkodowanie nie rozwiąże naszych problemów!
Zarówno wójt Wiewiórski, jak i leśniczy Sobiech przyznają, że tylko zgoda na odstrzały może powstrzymać bobry.

Komentarze 11

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

L
Logic23
Brak znajomości aktualnej litery prawa - to myśliwi uciekają od tematu - bóbr, jako straszny już od wielu lat szkodnik, jest tylko częściowo chroniony - to nie Urząd Wojewódzki a od 3 lat RDOŚ, nie podlegający Wojewodzie kieruje tym tematem - bóbr ma zniszczyc rolników i db rolnictwo - mają powstawac skanseny ekologiczne aby można oczy pocieszac - gdzie tu zrównoważony rozwój ??? Pan myśliwy Wójt winien temat ten postawic na sesji swojej Rady Gminy i zaprosic kompetentnych uczonych - nie ekologów obecnie bdb. finansowanych! W województwie KP występuje już ponad 13 tys. szt. tego szkodnika, który winien wystepowac tylko w terenach ściśle odizolowanych. Myśliwi natomiast z uporem twierdzą że jest tylko 800 szt. W gospodarnej Szkocji do szukania 1 bobra zaangazowano cały ich Rząd.
G
Gość
W dniu 17.09.2009 o 21:32, Gość napisał:

"" ja mam za darmo nawodnionych ponad 10 ha łąk "" - darowizna, a bobry to nie taka najbliższa rodzina


Fakt. Sąsiedzka przysługa do opodatkowania. Dziurę budżetową może też pomogą zatkać. Te bobry ma się rozumieć.
G
Gość
W dniu 17.09.2009 o 21:16, Gość napisał:

Ojojojojoj! To tera panie i od bobrów POdatek?



"" ja mam za darmo nawodnionych ponad 10 ha łąk "" - darowizna, a bobry to nie taka najbliższa rodzina
G
Gość
W dniu 17.09.2009 o 21:07, Gość napisał:

A, że tak zapytam - czy Urząd Skarbowy o tym wie ?


Ojojojojoj! To tera panie i od bobrów POdatek?
G
Gość
W dniu 17.09.2009 o 17:37, r2 napisał:

Przytoczone w notatce opinie to typowa "chłopska" mentalność: należy zniszczyć wszystko, co nie przynosi korzyści w "gotowiźnie" czyli w złotówkach. Przede wszytkim mieszkańców obszarów na których występują dzikie zwierzęta, w tym bobry trzeba nieustannie, całymi latami, uczyć, uczyć i jeszcze raz uczyć życia w środowisku przyrodniczym, a nie jak dotychczas w "fabryce rolniczej". Co do szkód jakie to niby wyrządzają owe bobry, to owi Panowie wypisują ewidentne bzdury!!!!!!!!!!!!!!! Ja na swojej 20 hektarowej "działce" mam trzy tamy zrobione przez bobry - w odległości ok. 200-500 m jedna od drugiej. Owszem, wycinają drzewa - ale tylko w pobliżu wody, a i to jeśli chcę je zabezpieczyć to wystarczy największe drzewa owinąć siatką drucianą do ok. 1,5 m wysokości, a pnie mniejszych posmarować odpowiednią "mazią", której bobry nie znoszą (prawie jej nie widać, nie śmierdzi i nie jest trująca). Opowieści o jakichś "tunelach" i "rozkopach" poza bezpośrednim otoczeniem ich siedliska to istna bzdura, żeby nie powiedzieć oszustwo. Bobry oszczędzają własną energię, a jest im jej dużo potrzeba żeby pozyskać pokarm, który jest mało kaloryczny!!!!!!!!!!!!!! A teraz o tym co bóbr pożytecznego robi za darmo. Otóż w Polsce melioracje polegają ciągle na jak najszybszym odprowadzaniu wody z pól i łąk, a to prosta droga do stepowienia użytków rolnych. Bobry utrzymują mi poziom wody na łąkach na odpowiedniej wysokości. Od czasu pojawienia się bobrów trawę na łąkach kosić można trzy, a nawet cztery razy i jest ona niespotykanie wysoka!!!!!!!!!!! No, ale ja "jestem w pracy", czyli we własnym gospodarstwie (w tym na swoich łąkach) codziennie! Jeśli widzę, że bobry zanadto się rozzuchwalają, to nieco obniżam im owe tamy i nie dopuszczam do rozlewania się wody ponad koryta rzeczek. Bobrom to nie przeszkadza, a ja mam za darmo nawodnionych ponad 10 ha łąk!!!!! Co najdziwniejsze, od czasu do czasu pojawiają się u mnie jacyś osobnicy usiłujący niszczyć tamy bobrów- i to mimo tego, że nigdy nie dopuściłem do spiętrzenia wody tak by wychodziła poza granice mojej własności. "Moje bobry" tamy pobudowały na wylotach rzek z moich gruntów. Na szczęście mam dwa owczarki kaukaskie, które nie tolerują owych niszczycieli bobrowych tam i samym pojawieniem się na horyzoncie robią wystarczające wrażenie na tych Panach. Jednym słowem - nie wierzcie tym, którzy robią wrzask nt. ogromu strat czynionych przez bobry. To są ludzie przyzwyczajeni do najłatwiejszego zaroblu, że nie dbają o własny warsztat pracy i pracy nie lubią. Chcieliby czerpać zyski "z ziemi"nie wysilając się zupełnie.



A, że tak zapytam - czy Urząd Skarbowy o tym wie ?
D
Dendrolog
Ponadto, że Panu bobry za darmo przyczyniają się do nawodnienia łak, prroponuję kolejny interes " w spólce z bobrami"...
Czy drewno po ścięciu drzew , sprzedaje PAn komukolwiek?
Jeżeli nie, to ja chętnie kupię!
Pozdrawiam za styl i wiedzę- pragmatyczną; wcale nie rozbieżną z ta werbalną, jakiej uczą z podręczników biologii, a także zabezpieczenia upraw leśnych na terenach podmokłych; z zerowiskami bobrowymi!
r
r2
Przytoczone w notatce opinie to typowa "chłopska" mentalność: należy zniszczyć wszystko, co nie przynosi korzyści w "gotowiźnie" czyli w złotówkach. Przede wszytkim mieszkańców obszarów na których występują dzikie zwierzęta, w tym bobry trzeba nieustannie, całymi latami, uczyć, uczyć i jeszcze raz uczyć życia w środowisku przyrodniczym, a nie jak dotychczas w "fabryce rolniczej". Co do szkód jakie to niby wyrządzają owe bobry, to owi Panowie wypisują ewidentne bzdury!!!!!!!!!!!!!!! Ja na swojej 20 hektarowej "działce" mam trzy tamy zrobione przez bobry - w odległości ok. 200-500 m jedna od drugiej. Owszem, wycinają drzewa - ale tylko w pobliżu wody, a i to jeśli chcę je zabezpieczyć to wystarczy największe drzewa owinąć siatką drucianą do ok. 1,5 m wysokości, a pnie mniejszych posmarować odpowiednią "mazią", której bobry nie znoszą (prawie jej nie widać, nie śmierdzi i nie jest trująca). Opowieści o jakichś "tunelach" i "rozkopach" poza bezpośrednim otoczeniem ich siedliska to istna bzdura, żeby nie powiedzieć oszustwo. Bobry oszczędzają własną energię, a jest im jej dużo potrzeba żeby pozyskać pokarm, który jest mało kaloryczny!!!!!!!!!!!!!! A teraz o tym co bóbr pożytecznego robi za darmo. Otóż w Polsce melioracje polegają ciągle na jak najszybszym odprowadzaniu wody z pól i łąk, a to prosta droga do stepowienia użytków rolnych. Bobry utrzymują mi poziom wody na łąkach na odpowiedniej wysokości. Od czasu pojawienia się bobrów trawę na łąkach kosić można trzy, a nawet cztery razy i jest ona niespotykanie wysoka!!!!!!!!!!! No, ale ja "jestem w pracy", czyli we własnym gospodarstwie (w tym na swoich łąkach) codziennie! Jeśli widzę, że bobry zanadto się rozzuchwalają, to nieco obniżam im owe tamy i nie dopuszczam do rozlewania się wody ponad koryta rzeczek. Bobrom to nie przeszkadza, a ja mam za darmo nawodnionych ponad 10 ha łąk!!!!! Co najdziwniejsze, od czasu do czasu pojawiają się u mnie jacyś osobnicy usiłujący niszczyć tamy bobrów- i to mimo tego, że nigdy nie dopuściłem do spiętrzenia wody tak by wychodziła poza granice mojej własności. "Moje bobry" tamy pobudowały na wylotach rzek z moich gruntów. Na szczęście mam dwa owczarki kaukaskie, które nie tolerują owych niszczycieli bobrowych tam i samym pojawieniem się na horyzoncie robią wystarczające wrażenie na tych Panach. Jednym słowem - nie wierzcie tym, którzy robią wrzask nt. ogromu strat czynionych przez bobry. To są ludzie przyzwyczajeni do najłatwiejszego zaroblu, że nie dbają o własny warsztat pracy i pracy nie lubią. Chcieliby czerpać zyski "z ziemi"nie wysilając się zupełnie.
G
Gość
W dniu 20.08.2009 o 10:55, gajowy Marucha napisał:

Proponuję Bobra na burmistrza, taki sam szkodnik !!!!


Tak jest i Grzesia w strzelbę zaopatrzyc niech se postrzela.
g
gajowy Marucha
Proponuję Bobra na burmistrza, taki sam szkodnik !!!!
G
Gość
Postrzelać by se głupki chcieli do bobrów. Co upoważnia tego wójta ,czy tego drugiego do stwierdzenia,że tych zwierząt jest za dużo? Dla takich to wystarczyłby jeden bóbr i to w klatce ,a z reszty to najchętniej by se bobrze futra poszyli .Tych myśliwych należy połowę odstrzelić ,wiekszy pożytek z tego by był.
i
iwa
Ale Słodziak:)
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska