Rozmowa z Bogusławem Baniakiem, trenerem Miedzi Legnica.
- Jakie humory w Legnicy po dwóch meczach?
- Na pewno jest mały niedosyt, szczególnie po spotkaniu w Łęcznej, gdzie rozegraliśmy bardzo dobre zawody.
- Przyjeżdżając do Bydgoszczy poprzeczka rośnie.
- Zgadza się. Jesteśmy beniaminkiem i gdzieś tam w marzeniach mamy awans do ekstraklasy. U nas nacisku na to nie ma. W szatni powiedzieliśmy sobie, że dopóki jest szansa, to dlaczego nie mamy się włączyć i trochę się popsocić faworytom jak Cracovia, Termalica czy właśnie Zawisza. Dla nas każdy mecz jest nowym doświadczeniem i to musi zaprocentować w następnym sezonie. Będziemy robić wszystko, aby uatrakcyjnić rozgrywki. Potwierdzać opinie o nas jako o zespole grającym ładnie dla oka.
- Miedź jest mocno osłabiona przed meczem z Zawiszą?
- Na pewno nie zagra za kartki Adrian Woźniczka. Kilku zawodników jest poobijanych po meczu z Kolejarzem, szczególnie Olek Ptak i Krzysiu Wołczek. Angina ma Brazyliczyk Alexandre. Teraz jest moment układania klocków po nowemu, ale to mój problem jak to wszystko zrobić. Zespół był zgrany o czym świadczyły gry kontrolne w Turcji, a teraz musimy wszystko zmieniać. Innym problemem jest trenowanie na trawiastych boiskach, ponieważ zima mocno pokrzyżowała szyki.
- Niedzielne spotkanie to mecz o przysłowiowe "6 punktów". Przegrany straci szansę na awans?
- W żadnym wypadku. Przecież będziemy mieli rozegrane dopiero trzy kolejki. Zwycięstwo może być tylko mobilizujące w wariancie psychologicznym. Kwestie awansu rozstrzygną się w maju, kiedy będą rozgrywane mecze co trzy dni. Nasz mecz to hit kolejki, ale wynik jeszcze o niczym nie zdecyduje.
- Ile zespołów według pana będzie się biło o awans?
- Myślę, że nawet Tychy, które grają skuteczną piłkę mogą jeszcze się włączyć. Od Floty do Olimpii każdy ma szansę, by myśleć o ekstraklasie. Zaręczam, że jeszcze będą takie niespodzianki i zmiany w tabeli, że się wszyscy zdziwimy. To mogą być jedne z najciekawszych rozgrywek od dłuższego czasu. Liga jest strasznie wyrównana i każdy wynik jest możliwy.
Zawisza Bydgoszcz - newsy, zdjęcia, wideo, ciekawostki, wywiady
- Czyli Polonia pokusi się jeszcze o taką niespodziankę jak ostatnio wygraną z Flotą.
- Jestem o tym przekonany. To grupa młodych i ambitnych ludzi, która sobie powiedziała, że "czeka na przeciwnika, żeby go zjeść" - gdzieś czytałem takie wypowiedzi. Dopóki im ta wola walki i determinacja zostanie, to będą groźni dla najlepszych.
- Jakiego meczu możemy się spodziewać w niedzielę?
- Piłkarze Zawiszy pchani dopingiem kibiców będą grali ofensywnie, a my nie przyjmiemy wariantu destrukcyjnego. Na pewno nastawię zespół ofensywnie, bo w genach Miedzi jest, że gra do przodu. Gramy odważnie, bo remisy nas nie interesują. Cały czas twierdzę, że można przegrać mecz, ale trzeba pokazać się z dobrej strony. To jest moja dewiza, której się trzymam. Na pewno nie zamurujemy bramki, chociaż mamy problemy personalne. Chcemy pokusić się o niespodziankę, bo nie ukrywam, że faworytem jest Zawisza.
- Czyli zrewanżować się za porażkę z jesieni?
- W ogóle tak do tego nie podchodzimy. Wtedy byliśmy beniaminkiem na początku drogi, którego celem było utrzymanie i środek tabeli. Potem sprawy tak się ułożyły, że zaczęliśmy łapać punkty i uznano nas za rewelację rundy jesiennej.