System ma dwie zalety: mieszkańcy zaopatrują się u miejscowych handlowców, przez co ci mają stałą klientelę, a ponadto zapewnia stały dopływ pieniędzy na akcje charytatywne i kulturalno-sportowo-wypoczynkowe dla dzieci. W jaki sposób? Po prostu właściciele sklepów z każdych 100 złotych uzyskanych za zakup towaru na bony odprowadzają na działalność charytatywną 2 złote i 1 złoty na koszty obsługi systemu.
- System został trochę wymuszony przez bony supermarketów, które w zakładach pracy rozdawano pracownikom przed świętami. To był cios dla naszych handlowców - nie ukrywa Jan Zaborny, jeden z pomysłodawców systemu. - Poza tym nie chcieliśmy, by pieniądze z kieszeni naszych mieszkańców wypływały z miasta - dopowiada Krzysztof Lewicki, prezes Rypińskiego Zrzeszenia Przedsiębiorców i Pracodawców.
To w gronie działaczy zrzeszenia powstał pomysł Rypińskiego Bonu Towarowego. Do idei
przekonano 56 handlowców
i burmistrza, który jest jednym z sygnatariuszy porozumienia w tej sprawie. Dystrybucją bonów zajął się Miejski Ośrodek Kultury. Kupują je z Funduszu Socjalnego zakłady pracy i rozdają pracownikom. Pracownicy realizują bony wyłącznie w sklepach kupców, którzy są w systemie. Oferta towarów jest bogata, można kupić niemal wszystko, nawet meble. Bony maja różne nominały i są wygodne dla klienta, bo nie ograniczone terminem realizacji. Poza tym, gdy ktoś płaci bonem 20- złotowym, a wybrał towaru tylko za na przykład 17,50 zł - to w sklepie odnotowuje się tę różnicę i przy następnym zakupie można ją wykorzystać. - Bonami płaci się nawet za poranne drobne zakupy: chleb, masło, mleko - mówi Jan Zaborny.
Handlowcy nie zarabiają na bonach. Przeciwnie - 2 procent wartości bonu przeznaczają na cele ogólnospołeczne. Uzbierano dotąd
około 70 tysięcy złotych
na finansowanie rozmaitych akcji dla dzieci. Pieniądze dzieli komisja w składzie: Jan Zaborny, Ewa Wiesztord, Grzegorz Filipski, Andrzej Korzeniewski (dyrektor MOK) i Mikołaj Kozubowicz (sekretarz miasta).
Lista inicjatyw wspartych wpływami z bonów liczy ponad 30 pozycji: od zakupów telewizorów dla szkół, zestawu kina domowego dla MOK, doposażenia pracowni języków obcych w miejskim gimnazjum, przez zakupy nagród w rozmaitych konkursach po finansowanie rozmaitych festiwali, zlotów, ferii zimowych, wakacji letnich. Na przykład w ubiegłym roku zorganizowano za 18 tys. zł kilka turnusów wakacji dla dzieci nad jeziorem w Sitnicy. Dwukrotnie przekazano ponad 2 tys. zł na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. Ponad 2,7 tys. zł dorzucono do organizacji Rypińskiej Wiosny Kulturalnej, dofinansowano akcję Dar Serca (ok. 3 tys. zł) , Bal Radości dla dzieci niepełnosprawnych itp.
Inicjatywa nie byłaby możliwa bez zaangażowania handlowców i ponad 100 zakładów i instytucji (nie tylko z Rypina), które kupują dla swych pracowników Rypińskie Bony Towarowe.
Biznes
