- Pieniądze skończyły nam się już w czerwcu - mówi Barbara Grabowska, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Bydgoszczy. - Brakuje nam około 3,5 miliona złotych. Bezrobotni mogą mimo wszystko spać spokojnie. Mają prawo do korzystania ze świadczeń zdrowotnych, nawet jeśli składka jest niezapłacona. To nasz problem, a nie ich.
- Pieniądze się skończyły w prawie wszystkich urzędach pracy w województwie - potwierdza Dorota Hass, dyrektor wydziału polityki społecznej w urzędzie wojewódzkim. - Wyliczyliśmy, że na składki na ubezpieczenie brakuje dokładnie 38 milionów 247 tysięcy złotych. Pisaliśmy już czterokrotnie w tej sprawie do ministerstwa finansów.
Nowelizacja budżetu nie przewiduje większej dotacji na składki dla bezrobotnych. - Dlatego szukaliśmy pieniędzy we własnym budżecie - mówi dyrektorka. - Niestety, brakuje zbyt wiele. Czekamy więc na decyzję ministerstwa.