Przedstawiciele władz miasta ubolewają, że tempo podłączania poszczególnych klientów do sieci gazowej, ułożenie sieci w centrum miasta, na osiedlach, przebiega zbyt wolno. Narzekają też potencjalni odbiorcy.
- Niestety, nie mamy na to wpływu - mówi Jędrzej Tomella, wiceburmistrz Brodnicy, odpowiedzialny za inwestycje. - W spółce US EN EKO, gdzie mieliśmy tylko jeden procent udziałów, miasto praktycznie nie miało szans decydować o planach i kierunkach budowy sieci, teraz miasto wcale nie ma udziałów. Odpowiedzialni są Włosi, czyli spółka US EN EKO.
Przedstawiciele US EN EKO - biuro spółki mieści się przy ul. 700-lecia w Brodnicy - mają inny pogląd na dystrybucję gazu, bo tym się głównie zajmują. Sieć została ułożona na Morskim Oku, na Grunwaldzie I i II.
- Oprócz sieci wykonano odciągi, czyli podejścia do poszczególnych posesji, zamknięte tzw. fajkami - mówi Norbert Kot z biura US EN EKO. - Są odbiorcy, którzy korzystają, są klienci, odwiedzający nasze biuro, żeby wejść w sieć, są firmy, choćby w okolicach ul. Podgórnej na tzw. Miejskich Terenach Inwestycyjnych, korzystające z gazu. Jesteśmy otwarci. Myślę, że w sprawie ułożenie sieci w centrum miasta, na innych osiedlach, kierownictwo spółki i władze miasta powinny siąść i rozmawiać.
Szkoda Pojezierza Brodnickiego, szkoda tych terenów, gdzie powietrze, szczególnie od jesieni do późnej wiosny, jest nasycone dymem z pieców kaflowych, kotłowni węglowych. A co spalamy? Niech każdy sobie odpowie.
