Brodnica. Uczniowie chętnie zostają po lekcjach. Uczą się tańca w Gimnmazjum nr 1

W szkołach w regionie jest wielu pozytywnie nastawionych belfrów. Takich, co nie tylko chcą nauczyć tego, co w programie. Mają pasję, umiejętność przekazywania wiedzy i dobre podejście do młodzieży. Przykłady?

Możemy je mnożyć. Dziś pierwszy - Anna Sawicka, pani od wychowania fizycznego i tańca.
O tym, że w miejscu nie usiedzi wiedzą ci, którzy mają z nią kontakt na co dzień. Sama też nie ukrywa, że nie lubi leniuchować. Od kilkunastu lat uczy - swoich podopiecznych Gimnazjum nr 1 w Brodnicy - tańca. - Nie jestem z zawodu tancerką, ale kocham taniec i chętnie dzielę się z młodzieżą tym, co sama potrafię - przyznaje pani Ania.

Na zajęcia, które odbywają się raz w tygodniu w trzech grupach przychodzi duża ilość zainteresowanych.
- Problem z naborem? Nigdy się nie zdarzył - śmieje się nauczycielka. - Chętnych jest zawsze sporo. Tak dużo, że obecnie mam trzy grupy. Pierwszaki są bardzo zaangażowane. Nie wspomnę o drugich i trzecich klasach. Gdy przygotowujemy występ np. na szkolną uroczystość - problem jest w tym kogo wybrać? Wszyscy chcą tańczyć. Cieszę się, że nie ma sytuacji, gdzie trzeba kogoś brać na siłę. Tańca chcą się uczyć wszyscy.

Nic dziwnego. Lekcje nigdy nie są nudne. Jest okazja nauczyć się podstaw: hip-hopu, salsy, walca angielskiego, jiva, poloneza ale i dawnego. - Nasza szkoła, nosi imię Władysława Jagiełły. To zobowiązuje do tego, by uczniowie poznali i te tańce, które były w obiegu kiedyś. Mamy specjalne stroje, w których uczniowie występują. Ostatnio prezentowali się podczas dnia nauczyciela, dnia Niepodległości czy "manewrów patriotycznych".

Ale na pokazach i lekcjach się nie kończy. Od sześciu lat pani Ania organizuje festiwal taneczny, który zyskał rangę regionalnego. Live Dance odbywa się wczesną wiosną. Na konkurs przyjeżdżają uczniowie gimnazjów z regionu. Tu mają doskonałą okazję do prezentowania nabytych podczas szkolnych zajęć umiejętności tanecznych. - Co roku staramy się urozmaicić występy obecnością jakiejś gwiazdy, która prezentuje swoje umiejętności. Już myślę o kolejnej, siódmej edycji, ale na razie nie chcę wiele zdradzać.

Nauczycielka - w wolnych chwilach przegląda specjalistyczne czasopisma, ogląda płyty z krokami do prezentowanego tańca. - Rozpisuje sobie wszystko na kartkach. Inaczej kroki męskie, inaczej damskie. Muszę to nie tylko umiejętnie pokazać, ale i wytłumaczyć tak, by uczniowie nie mieli problemu ze zrozumieniem i poprawnym zatańczeniem.

Dzięki pedagogicznemu zacięciu pani Ania świetnie radzi sobie z uczniami. Zaczynając przygodę z tańcem w szkole - uczyła grupę cheerleaderek. - Dziewczyny świetnie sobie radziły, występowały w przerwach meczy jakie odbywały się na hali OSiR w Brodnicy lub dawały popisy na festynach.
- Cieszy mnie fakt, że niektórzy moi uczniowie, po ukończeniu Gimnazjum kontynuują zaszczepioną pasję do tańca, kończąc kursy tańca, czy też prezentują się na turniejach ogólnopolskich zajmując czołowe miejsca. To świetnie, że bakcyla załapali właśnie podczas moich zajęć - cieszy się nasza rozmówczyni.

Na zajęciach z wychowania fizycznego uczniowie często chcą wymóc - zamiast standardowych lekcji - naukę tańca. - Nie ma lekko. Musi być czas na siatkówkę, koszykówkę i gimnastykę. Na taniec jest czas, ale po lekcjach - mówi nieugięta.

Tymczasem, by nagrodzić zapaleńców do jeszcze większego wysiłku - zorganizowała warsztaty taneczne dla swoich podopiecznych. Prowadzą je mistrzowie ze szkoły tańca Top dance z Bydgoszczy.
W waszej szkole jest nauczyciel, który zasługuje, by było o nim głośno? Dajcie znać.