Nikt nie chciał dać kilkunastu milionów
Na początku syndyk Katarzyna Fuks miała pomysł na wydzierżawienie zakładów wraz z produkcją i załogą. Niestety, nawet najwięksi potentaci w branży mięsnej pogardzili ofertą. Nie udało się wynająć zakładu. Trzeba było szukać kupca na nieruchomość. Pierwsze oferty sprzedaży opiewały na kilkanaście milionów złotych i z każdym przetargiem cena spadała.
W połowie ubiegłego roku wartość majątku oszacowano na około sześć milionów złotych. Pomimo tak niskiej ceny nie było chętnych na kupno budynków i użytkowanie wieczyste gruntu. Wtedy panowała opinia, że Polmeatu nie warto kupować. Zainteresowani kupnem uważali, że bardziej wartościowe składniki majątku zostały sprzedane, a za to, co zostało, nikt nie chce płacić tak dużych pieniędzy.
- Chciałem wziąć udział w przetargu, ale to, co się tam oferuje, to same ochłapy. To, co było najlepsze, wzięli już dawno ci, co byli najbliżej koryta - irytuje się potencjalny oferent z Brodnicy. - Jak dalej będzie się tak odbywać prowadzenie sprzedaży majątku upadłego zakładu, to my - wierzyciele, możemy zapomnieć o swoich zainwestowanych tam pieniądzach. Nigdy ich nie odzyskamy! - dodaje (cytat z publikacji z dnia 23.06.2009r).
Później były ogłaszane kolejne komunikaty o sprzedaży. Wciąż nikt nie był zainteresowany ofertą. Dopiero kilka dni temu udało się pani syndyk pozyskać chętnego na kupno upadłych zakładów mięsnych. - Przetarg na sprzedaż użytkowania wieczystego wraz z własnością majątku po byłych zakładach mięsnych Polmeat w Brodnicy został rozstrzygnięty - informuje Katarzyna Fuks, syndyk masy upadłościowej ZM Polmeatu w Brodnicy.
- Po prostu nie chcę zapeszyć przed podpisaniem umowy kupna sprzedaży. A to nastąpi nie wcześniej jak za trzy tygodnie. Dopiero przed świętami Bożego Narodzenia będą mógł poinformować, co planujemy tam zrobić - zapewnia
Wygrała brodnicka firma
W środę 17 listopada przetarg wygrało Mleczarskie Przedsiębiorstwo Produkcyjno-Handlowe Bromilk z Brodnicy.
Majątek został prawdopodobnie sprzedany za ok. trzy miliony złotych. Na stronie internetowej syndyk w chwili zamknięcia tego wydania nie widniała zamieszczona informacja dotycząca sprzedaży ani samej oferty.
Czy nowy właściciel w byłych zakładach mięsnych uruchomi nową produkcję wyrobów wędliniarskich? Czy znowu zakład będzie dawał pracę kilkuset osobowej załodze? - zapytaliśmy nowego właściciela. - Na razie nie chcę zdradzać, co będziemy robić z nowym nabytkiem - mówi Karol Hildebrandt, prezes Bromilku.
