zachęcił grupę miejscowych terrorystów do ataku...
Wczoraj - kilka minut przed godziną 10 kilkunastu, co prawda niezbyt groźnie wyglądających przebierańców (z wyjątkiem jednego małego terrorysty obwieszonego "ładunkami wybuchowymi" i kryjącego się pod ciemnymi okularami strzelca wyborowego) wtargnęło do budynku starostwa. Jak się szybko okazało mieli jeden cel - dostać się do sali, w której przebywał Waldemar Gęsicki, starosta brodnicki. Miał wiele szczęścia - nie był sam. Obradował właśnie z wicestarostą Markiem Kaźmierkiewiczem, Stanisławem Czajkowskim, naczelnikiem wydziału edukacji, kultury i sportu oraz Wiesławem Łupiną, dyrektorem I LO.
Grupa przebierańców była dobrze zorientowana, wiedziała kogo należy zaatakować. Starostę poproszono by wstał od stołu - nie miał wyjścia, pistolety przystawione do skroni skutecznie go do tego zachęciły. Przywódczyni grupy subtelnie poprosiła by się poddał i oddał starostwo pod władanie grupy. Starosta opierał się, ale na szczęście pozwolono mu przemyśleć wszystkie za i przeciw zaistniałej sytuacji. Ostatecznie udało mu się wynegocjować kilkadziesiąt minut na podjęcie decyzji. Terroryści odpuścili - jadąc w międzyczasie zaaresztować... komendanta Policji.
Uzbrojoną i zorganizowaną grupą okazała się być ekipa pracowników Warsztatów Terapii Zajęciowej w Brodnicy. Przywódczynią zaś przestępczego gangu - Barbara Tuptyńska, która w taki - zabawny sposób postanowiła uczcić dzień 1 kwietnia - Prima aprilis. Udało się zaskoczyć żartem? Na pewno. Miny mówiły same za siebie. Na koniec nietypowego spotkania wyjątkowi goście zaśpiewali piosenkę i powędrowali dalej - porywać inne ważne osoby... Prima aprilis udał się jak mało kiedy :)