Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bronisław Wildstein: Państwo źle działa!

Rozmawiał Roman Laudański [email protected]
"Niepokorny” to wywiad-rzeka z Bronisławem Wildsteinem, w którym opowiada o swoim życiu i doli dziennikarza
"Niepokorny” to wywiad-rzeka z Bronisławem Wildsteinem, w którym opowiada o swoim życiu i doli dziennikarza Jarosław Pruss
- Najprawdopodobniej opozycja wyprzedzi teraz władzę... Rozmowa z Bronisławem Wildsteinem, publicystą, dziennikarzem i pisarzem.

Sopot. Piotr Meler, kandydat na prezydenta kurortu z ramieni...

- Wybiera się pan 13 grudnia na marsz organizowany przez Jarosława Kaczyńskiego?
- Chyba nie zdążę.

- Nie zdążę, bo promuję książkę, czy nie zdążę, bo nie chcę?
- Mam spotkania autorskie, a chętnie bym się wybrał.

- Maszerując przez stolicę można zmienić władzę w Polsce?
- Nie można, ale to są normalne, demokratyczne metody mobilizacji społecznej. Demonstracja uliczna jest metodą dopuszczalną i przyjętą. Jeżeli jest zrobiona w sposób zgodny z prawem, a tak to jest w Polsce robione, to nie widzę specjalnych przeciwwskazań. U nas robi się wokół tego atmosferę, jakby to miało charakter prowokacyjny lub nawołujący do przemocy, ale to nieprawda. Polacy są spokojni. Obserwowałem demonstracje z 11 listopada i one w porównaniu z tym, co dzieje się w świecie naprawdę były spokojne.

Przeczytaj również: Solidarna Polska pod rękę z Narodową Bydgoszczą

- Czy pana zdaniem władzę w Polsce należałoby zmienić?
- Tak, ponieważ jest zła. Trzeba ją zmienić metodą demokratyczną, przez wybory. Żyjemy w kraju, który ma demokratyczne procedury. Mam sporo zastrzeżeń, co do jakości tej demokracji, ale nie można łamać jej zasad. Czasami dzieje się tak, że władze rezygnują przed końcem kadencji i są przyspieszone wybory, czasami opozycja naciska na przyspieszone wybory, takie jest demokratyczne prawo.

- W których punktach obecna ekipa się nie sprawdziła?
- Wolałbym, żeby to pan mi pokazał, gdzie się sprawdziła.

- Nie jestem rzecznikiem rządu.
- Zastanawiam się, od czego zacząć. Np. w straszny sposób zadłużono kraj, a przy okazji nie wprowadzono żadnych reform, które stanowiłyby fundament intensywnego rozwoju. Zadłużono kraj w momencie, w którym dostaliśmy pieniądze z Unii Europejskiej i wpłynęło sporo pieniędzy od emigracji zarobkowej wracającej do kraju. Wszystko zostało skonsumowane. Dalej, półtora roku temu premier powiedział, że chciał ograniczyć biurokrację, ale ona się zwiększyła. Powinniśmy mu współczuć? Nie współczuję jemu, tylko sobie. Jeśli się nie udało, to niech odejdzie i ustąpi miejsca tym, którym może się udać. Przecież tu chodzi o jakość rządzenia, destrukcję, a nie kolejne gęby do wyżywienia. To tworzenie molocha, który zaczyna żyć sam dla siebie i krępuje państwo zamiast uelastyczniać jego działanie. Państwo źle działa i władze nic nie zrobiły, żeby je usprawnić. Zbudowaliśmy potwornie drogie stadiony, które nie wiadomo jak teraz utrzymać. Nasz kraj w rankingach przedsiębiorczości, innowacyjności spada.

- Chyba pan nie słyszał, że jesteśmy "zieloną wyspą"?
- Przecież to życie na kredyt! Za Gierka też byliśmy gospodarczą potęgą. Trzymajmy się faktów, a nie tego, co mówią nam rządowi propagandziści. To jest rząd od pijaru. Każda komórka rządowa nastawiona jest na budowanie pozytywnego obrazu, takie struktury są w każdym ministerstwie. To coś niebywałego! Źle działa np. wymiar sprawiedliwości. Skandalem było uniezależnienie prokuratury. To była abdykacja państwa wobec bardzo ważnego dla działania publicznego segmentu. Nie mamy na nią żadnego wpływu. A oni wcale nie są niezależni, władza na nich wpływa. Niezależni to są od obywateli, którzy wcześniej metodą wybierania polityków mogli domagać się, żeby coś tam jednak robić. System sprawiedliwości bardzo źle działa w Polsce.

- No to kto mógłby dokonać zmian, jakie ma pan typy?
- W normalnych warunkach, jeśli nie radzi sobie partia rządzącą, to władzę przejmuje opozycja.

- Czy Prawo i Sprawiedliwość jest w stanie przejąć w Polsce władzę?
- A dlaczego nie?

- Naprawdę zdołają przekonać do siebie Polaków?
- Na podstawie badań opinii społecznej można zauważyć, że coraz więcej ludzi wskazuje na opozycję, a poparcie dla partii rządzącej maleje. To się waha, np. po artykule o trotylu, kiedy Jarosław Kaczyński bardzo ostro wystąpił - wtedy Polacy się przestraszyli. Ostro wykorzystały to media, ale minął miesiąc i sondaże znowu się zrównały. Najprawdopodobniej opozycja wyprzedzi teraz władzę.

Zobacz również: Sondaże jak kopniaki. Polacy przestają wierzyć w obietnice Donalda Tuska

- Ile twarzy ma Jarosław Kaczyński?
- Ja widzę jedną. Każdy z nas zachowuje się w różny sposób, raz jesteśmy spokojni, raz zdenerwowani, ale tu chodzi o to, co on proponuje. To jest wyjątkowo konsekwentny. Która twarz Tuska jest prawdziwa? Liberała, który wszystko chce uwolnić i oddać żywiołowi rynku, czy faceta zwiększającego biurokrację i na dodatek chcącego wszystko kontrolować? To opowiadanie o polityce w kategoriach pijaru: uśmiecha się częściej czy rzadziej? Projekt polityczny Jarosława Kaczyńskiego to sprzeciw wobec III RP, próba obudowania silnego państwa, to jest stały program od początku lat 90.

- Prezes raz jest ugodowy, uśmiecha się do Rosjan, by po chwili skłócać nas z sąsiadami.
- Nie jest ugodowy! Nie widzę powodu, żebyśmy mieli "prowadzić" wieczną wojnę z narodem rosyjskim. Mamy problem z rosyjską władzą, z apetytami imperialnymi, które mają ograniczyć naszą suwerenność. Oni chcą kraje przygraniczne "finlandyzować", a nie podbijać. Jarosław Kaczyński jest politykiem, który niełatwo się sprzedaje, a co więcej jemu przyprawia się gębę.

- Może sobie na to zasłużył?
- Inaczej przedstawiany jest Tusk, a inaczej Kaczyński. Kaczyński jako talib, człowiek, który powinien być w szpitalu psychiatrycznym. Ci, którzy to robią, wprowadzają chore elementy do polityki.

- A może jest tak, że Tusk budzi zaufanie, a Kaczyński nie?
- Jeżeli mamy do czynienia z dominującym nurtem mediów i ośrodków opiniotwórczych, które nam zohydzają opozycję, prowadzą kampanie nienawiści, pogardy wobec niej od 2005 roku, to ja się dziwię, że ta opozycja w ogóle działa.

- Węszy pan spisek.
- To nie jest spisek! Spisek jest pojęciem słownikowym i on istnieje. Na świecie jest ich dużo. Problem z Polską nie polega na tym, że kilku gości zebrało się w piwnicy i coś tam wymyśliło. Nie muszą się zbierać. Warstwa sprawująca władzę jest zainteresowana tym, żeby nie było zmian. PiS i Kaczyński to realna opozycja. Dlatego próbują ją zwalczać na wszystkie możliwe sposoby. To nie spisek, a normalna gra interesów. Do tej grupy należą media. Właściciele sterują nimi wybierając takich, a nie innych naczelnych, którzy mają wpływ na redakcje. Ostatni przykład to udowodnił. Chodzi mi również o dziennikarskich celebrytów, którzy boją się konkurencji.
- Wie pan, jeśli chodzi o tzw. prawicowych dziennikarzy, to co to za konkurencja?
- Nie dla nas, ale dla tych, którzy mają niekwestionowalną pozycję. A gdybyśmy z nimi konkurowali na normalnych zasadach, to ta pozycja wyglądałaby już gorzej? Tak samo boją się konkurencji biznesmeni podłączeni pod państwowy kurek.

- Prośba ministra Sikorskiego do Unii Europejskiej o pomoc w staraniach o zwrot wraku tupolewa zwiększa szanse na to, że wreszcie trafi on do kraju?
- Rychło w czas sobie przypomniał! Przecież zrobiono wszystko, żeby go nie odzyskać. Co wyprawiano z tym wrakiem, to myśmy widzieli. Najpierw go niszczono, później pucowano Bóg wie co jeszcze?! Nie wiem, co my dostaniemy z powrotem. Śmiechu warte!

- Pan jest zwolennikiem katastrofy czy zamachu?
- Nie jestem wyznawcą. Jestem analitykiem politycznym. Nie wiem, czy to był zamach czy katastrofa. Na początku wydawało mi się, że zamach jest mniej prawdopodobny, ale im więcej czasu upływa - tym więcej przesłanek świadczy o tym, że był zamach. Nie jest to udowodnione. Natomiast założenie, że to nie był zamach jest zamachem na zdrowy rozsądek. Przy wszystkich współczesnych katastrofach lotniczych, jedną z hipotez, którą od razu bierze się pod uwagę, jest właśnie zamach, bo żyjemy w świecie, gdzie takie rzeczy się zdarzają.

- Bada się wytrzymałość materiałów i błędy ludzi, bo każda katastrofa, to przede wszystkim splot najróżniejszych przyczyn.
- Nie, analizuje się wszelkie możliwe hipotezy. Jedne się odrzuca, a inne nie. Opowieści o tym, że nie było motywu są niemądre. Jakie motywy przyświecały Libijczykom rozwalającym samolot nad Lockerbie?

- Terrorystyczne. No i kiedy to było?
- Nie tak dawno były zamachy w Hiszpanii czy Anglii. Co jakiś czas udaremnia się zamachy, które nie mają żadnych racjonalnych przyczyn. Powtórzę: wykluczanie hipotezy o zamachu jest próbą blokowania dochodzenia prawdy. Od początku ta sprawa była prowadzona wbrew regułom. Najwięcej wyznawców widzę po stronie wypadku, a nie zamachu. To nie jest kwestia wiary. Wiarę pozostawmy do czegoś innego.

- Fizyk z Bydgoszczy powiedział, że teoria o wysadzeniu samolotu trotylem lub nitrogliceryną jest równie absurdalna, co wysadzenie samolotu czarnym prochem używanym do średniowiecznych armat. Są nowocześniejsze materiały wybuchowe.
- Ja też znam fizyków i chemików, którzy mówią różne rzeczy. Takie opinie do mnie nie przemawiają. Odwołujmy się do faktów. Ja nie wiem, co tam było. Jeżeli tam był trotyl, to mamy o tym mówić, a nie kłamać, że go tam nie było! A może ruscy go podrzucili, żeby zrobić jeszcze większe zamieszanie? Wszystko jest możliwe.

- Jeszcze przystańmy przy mowie nienawiści, która stała się chyba normą w dzisiejszej polityce.
- Domaganie się specjalnej rady badającej wypowiedzi, to kneblowanie, narzucanie kolejnych sit cenzury. Będą to robić ci, którzy mają władzę. Ci, którzy mówią o języku nienawiści zrobili najwięcej, żeby narosła agresja. Sami w tym uczestniczyli. Czym mamy mierzyć mowę nienawiści? Absurd! To nie prawo powinno rozstrzygać, a dobry obyczaj i etyka. Ale jeśli dobry obyczaj i etyka, to nie zachowujmy się jak poseł Halicki, który mówił o wyłudzeniu pieniędzy przez Martę Kaczyńską, jeśli to był zamach. Jeśli etyka, to nie dopuszcza się do życia politycznego takich osobników jak Stefan Niesiołowski; nie tolerujmy zachowań osobnika ze świńskim ryjem.

Czytaj też: Donald Tusk: - Wystrzegajmy się języka agresji

- I nie wymieni pan żadnego przykładu nienawiści ze strony PiS?
- Nie widzę ku temu powodu. Mam wystarczająco dużo przykładów ze strony ludzi sprawujących władzę.

- Jak będzie wyglądała Polska 13 grudnia 2013 roku?
- Podobnie, tylko bardziej. Będą rządzili ci sami, ale pewnie na coraz bardziej kołyszącym się statku. Przypuszczam, że ich władza będzie coraz mniej pewna. Nie wiem, czy Jarosław Kaczyński zdobędzie władzę. Rachuję, że to możliwe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska