Syreny wozów bojowych straży pożarnej, pędzących do pożaru, postawiły na nogi cała okolicę. Drewniana stodoła płonęła jak zapałka. Na szczęście groźny żywioł pojawił się w opuszczonym gospodarstwie i nie zagrażał ludziom.
Do pożaru przybyło pięć jednostek straży pożarnej - z Brodnicy, Nieżywięcia, Jabłonowa Pomorskiego i pobliskich Książek i Osieczka z powiatu wąbrzeskiego.
Przeczytaj: Pożar przy ul. Pomorskiej w Bydgoszczy. Dwie osoby nie żyją [szczegóły, zdjęcia]
- Po dojeździe pierwszych zastępów stodoła była już cała w ogniu - informuje Piotr Zacharski z brodnickiej straży pożarnej. - Ogień przerzucił się już na dach budynku mieszkalnego, krytego strzechą.
Ratownicy po czterech godzinach uporali się z groźnym żywiołem. Spłonęła całkowicie drewniana stodoła i przechowywane w niej maszyny rolnicze. Ogień strawił także konstrukcje dachową i pokryty strzechą dach budynku mieszkalnego.
Pożar zdaniem strażaków, powstał w wyniku zaprószenia ognia przez nieznaną osobę. Wstępnie oszacowano starty na 35 tysięcy złotych.
Czytaj e-wydanie »