Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brzoza: Protestują, bo nie chcą masztu Ery

Adam Lewandowski [email protected]
Ludwik Włodarczyk, prezes Gosmetu (z lewej) w sporze z Ryszardem Potrzebowskim z Brzozy
Ludwik Włodarczyk, prezes Gosmetu (z lewej) w sporze z Ryszardem Potrzebowskim z Brzozy
Zebrali ponad 200 głosów. Powołali komitet. Napiszą do posłów. Jeśli prawo jest złe, to trzeba je zmienić

W Erze o tym, że w Brzozie stanie maszt telefonii komórkowej wiedzieli od trzech lat. Właściciel działki, na której miał stanąć - od roku. Starostwo - od 21 grudnia. Gmina od 5 stycznia. A Brzoza dowiedziała się w maju, gdy maszt postawili.

- Jak mieszkanka Brzozy w garażu urządziła punkt przedszkolny, to o tej zmianie zawiadomiliście mnie pisemnie. A jak na budynku Gosmetu stanął maszt, nikt nie pisnął słówkiem - brzmiał na zebraniu wiejskim sołtys Waldemar Owczarzak, który tydzień temu w Warszawie nagrodzony został tytułem „Sołtysa roku 2009”. - Ani właściciel Gosmetu, też przecież mieszkaniec Brzozy, ani starostwo, ani Urząd Gminy. To, co zrobiono z nami jest chwytem Nelsona! Albo wycofujecie się z tej inwestycji, albo zakładamy komitet protestacyjny!

Czytaj też: Za tydzień startują komórki księdza Rydzyka!

Na zebranie przyszło sporo ludzi. Dostało się wszystkim, którzy wiedzieli o budowie masztu na gmachu Gosmetu wcześniej niż mieszkańcy. Również Bogu ducha winnym radnym (przyszło ich trzech na spotkanie), którzy również dowiedzieli się o maszcie, gdy stanął już na dachu Gosmetu. Nikt nie przebierał w słowach. Każdy, kto był przeciw masztowi otrzymywał brawa. - Budujemy społeczeństwo obywatelskie. Dlaczego zatem decyzje zapadają ponad naszymi głowami? Dlaczego zabrakło rozsądku, najzwyklejszej przyzwoitości i dobrej woli - mówił Zbigniew Wiśniewski.

- Chcielibyście mieć maszt przed swym domem? - pytała Ewa Wolf. - Jestem kobietą schorowaną. Ciężko pracowałam całe życie. I co mam? Wieżę przed tarasem własnego domu!

Przedstawiciel Ery i wykonawca tłumaczyli, że w Polsce i Szwajcarii są najbardziej restrykcyjne przepisy, że emitowane przez maszt sygnały nie docierają do mieszkań, że nie można wieży postawić gdzieś dalej... Na ekranie pokazywano maszty na blokach w Warszawie, na szkole. - To mogliście postawić tak i u nas, przynajmniej oświata by zarabiała - kolejny głos mieszkańca.

Ale argumenty o braku szkodliwości nikogo nie przekonywały. Również i te, że oni - mieszkańcy - nie są stroną. Bo aby postawić maszt na budynku, wystarczy tylko zgłosić to do starostwa. Nie ma prawa, które nakazuje zawiadamiać o tym mieszkańców. Co innego, gdyby budowano maszt wolnostojący. Wtedy trzeba zawiadamiać sąsiadów.

Czytaj też: Co robimy za kierownicą? Rozmawiamy przez komórkę i piszemy SMS-y

A czym się różni wolnostojący od tego na dachu? Ma tę samą wysokość i emituje te same fale...

Ponad 200 podpisów zebrano pod petycją do starosty w ubiegłym tygodniu. Na zebraniu wiejskim powołano 6-osobowy komitet protestacyjny. Będą petycje również do posłów. Bo to oni przecież - zdaniem mieszkańców Brzozy - popsuli prawo...

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska