Także radni z opozycyjnego klubu „Blisko Waszych spraw” poparli budżet na 2020 r.
- Biorąc pod uwagę m.in. to, że uzyskano środki na dofinansowanie w ramach funduszu dróg samorządowych - mówiła Lucyna Zawiszewska. - Tego brakowało w poprzedniej kadencji. Nastąpi realizacja długo oczekiwań zadań drogowych, m.in. w miejscowości Dąbki, jak i budowa dróg w Czersku i Łęgu. Pozyskano dochody z Unii Europejskiej na inwestycje i wydatki bieżące. - prawie 2,9 mln zł. Ujęto niektóre zadania wnioskowane z naszego klubu (36).
Budżetu nie przedstawiamy. Pisaliśmy już o nim wcześniej w „Pomorskiej”. - Cieszę się, problem przedszkola w Łęgu i szkoły w Lipkach zostały ujęte w budżecie - mówił Maciej Deja. - Na wsiach też ludzie mieszkają. Czasami nie mają jak, ale jednak dojeżdżają do gminy, żeby na przykład zrobić zdjęcie przy choince.
Radny Daniel Szpręga ubolewał, że w Czersku nie powstanie w 2020 r. żłobek. Podniósł też kwestię innej lokalizacji. - W roku 2018 r. wspólnie się wypowiedzieliśmy, że dobrą lokalizacją byłaby al. 1000-lecia - zwrócił się do burmistrza Przemysława Bieska-Talewskiego. Ale zmieniono ją na tę przy Przedszkolu Samorządowym nr 2. I nie jest prawdą, że rozbudowa nie zabierze placu zabaw dzieciom. Zabierze - z jednej i drugiej strony.
Dziewczynki i chłopcy o zwierzętach wiedzą naprawdę sporo!
Teraz - jak już pisaliśmy - gmina zamierza zbyć działkę przy al. 1000-lecia. Poprzednia burmistrz kupiła ją za 450 tys. zł, teraz - według planów - ma być sprzedana za 470 tys. zł.
Szpręga dodał: - Być może powodem sprzedania tej działki jest nieszczęśliwe jej posadowienie przy nieruchomości, w której mieszka burmistrz. Nie wiem, jakie były prawdziwe powody, ale można tam było wybudować coś dla naszych mieszkańców.
- Wybudowanie żłobka oznaczałoby, że musielibyśmy zwiększyć wydatki inwestycyjne o 1,5 mln zł, czyli o tyle zwiększyć kredyt, a w kolejnych latach zapewnić środki na funkcjonowanie wykraczające poza opłaty rodziców - odpowiedział burmistrz.
Szacunkowy koszt - 800 tys. zł rocznie. Burmistrz dodał, że działkę koło jego domu kupiono nie na cel publiczny, a na parking.
- Ówczesną burmistrz kierowało chyba jedynie to, że ja tam mieszkam - mówił. - Teraz na siłę pan i inni szukają przeznaczenia na tę działkę. Mówi pan, że chcę ją sprzedać tylko dlatego, że tam mieszkam. Gdybym tak myślał, zmieniłbym plan zagospodarowania, tak by nic tam nie powstało. A ja mam nadzieję, że uda się sprzedać działkę, by zbilansować dochody i wydatki.
