- Od siedemnastu lat w Stanach Zjednoczonych nie było takiej sytuacji, żeby setki tysięcy urzędników, pracowników Pentagonu i NASA było wysłanych na przymusowe urlopy, ponieważ nie uchwalono budżetu.
- Wszystko przez plan reformy systemu opieki zdrowotnej. Stany Zjednoczone nigdy nie miały takiego powszechnego systemu, co kulturowo i gospodarczo było jakoś uznawane. Prezydent Obama szedł do reelekcji właśnie z tym sztandarowym projektem, a Republikanie za wszelką cenę nie chcieli, ażeby został on przegłosowany.
- Czy to wyłącznie sprawa wewnętrzna Ameryki?
- Co prawda komentatorzy często podkreślają, że to, co dzieje się w Stanach, ma znaczenie dla międzynarodowych rynków, ale one zareagowały na ten kryzys bardzo spokojnie - nie widać drastycznych spadków. Nie ma co dramatyzować - USA składają się z wielu stanów, każdy z nich ma swoje budżety i własną administrację, która cały czas działa i jest niezależna od budżetu federalnego. No i nie wszystkie instytucje federalne zostaną wygaszane.
Przeczytaj również: Paraliż budżetowy w Ameryce. Ponad 800 tys. urzędników na przymusowym urlopie [wideo]
- Politycy - amerykańscy politycy - przestali sobie radzić z rozwiązywaniem problemów?
- To największy konflikt w amerykańskim Kongresie od wyboru Obamy na prezydenta. Tak wygląda ścieranie się dwóch partii. Stany są podzielone między zwolenników Republikanów i Demokratów, ale oni, w którymś momencie, zawsze dogadywali się w kluczowych sprawach. Teraz zabrakło dobrej woli. A może było to duże zaparcie polityczne po obydwu stronach?
- Prezydent Obama ujawnił swoją siłę czy słabość?
- Obie partie pokazały swoja siłę, a Obama zagrał va banque. Żadna ze stron nie ustąpiła, co - w obu partiach - nie zostało dobrze przyjęte. Wielu Republikanów chciało przegłosować budżet, bo wiedzą, że w przeciwnym razie zostaną źle ocenieni przez wyborców. Przecież przez ten spór wiele osób zostanie bez wypłaty przez miesiąc czy dwa!
- Taka sytuacja mogłaby się wydarzyć w Polsce?
- Ciężko mi to sobie wyobrazić. Gdybyśmy wygasili tyle urzędów centralnych, to nie wiem, czy nie czekałby nas paraliż państwa? Narzekamy na przerosty administracyjne, może byłby to ciekawy eksperyment, gdyby połowa urzędników została wysłana na przymusowy urlop? Platforma szła do wyborów z hasłem ograniczania administracji, ale jakoś nigdy jej się to nie udało. Ona cały czas rośnie, wręcz pęcznieje!