Tuż przed 1 listopada został zatrzymany kolejny uczestnik zajść, tym razem mieszkaniec Chojnic. Wcześniej policja zatrzymała trzech mieszkańców Torunia i jednego z Golubia Dobrzynia.
Co się stało przed meczem Chojniczanki z Elaną Toruń? Autokar wiozący kibiców Elany zajechał na parking przy Mickiewicza. Grupka agresywnych młodych ludzi tuż po opuszczeniu wozu rzuciła się na miejscowych, niekoniecznie kibiców Chojniczanki, bo ci w zdecydowanej większości byli już na stadionie. Interweniowała policja. Najpierw w ruch poszły pałki, potem gaz, wreszcie broń gładkolufowa. Pseudokibice dopiero po użyciu tych środków przymusu zostali na powrót wprowadzeni do autokaru, a potem przewiezieni do sektoru gości.
- Całe zajście trwało trzy, cztery minuty - mówi Magdalena Stolp, rzeczniczka policji. - Ucierpiał policjant, który został uderzony butelką. Został opatrzony w szpitalu.
Policja zatrzymała 16-latka, którego przesłuchała w charakterze nieletniego sprawcy czynu karalnego, odpowie przed sądem rodzinnym i nieletnich. Poza tym do policyjnego aresztu trafili 17-latek, 20-latek i 25-latek, którzy usłyszeli już zarzut udziału w bójce. 17-latek odpowie za naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza policji i uszkodzenie ciała.
Prokurator rejonowy zastosował wobec 17-latka i 20-latka środek zapobiegawczy w postaci dozoru policyjnego oraz zakazu wstępu na stadion podczas trwania zawodów sportowych.
W tej sprawie nadal trwa dochodzenie i niewykluczone są kolejne zatrzymania.
- Ciekawe, dlaczego w ogóle jeden z autokarów znalazł się w tym miejscu, a nie wjechał ulicą Okrężną pod sektor gości - pytają internauci. - Kto za to odpowiada? Dlaczego policja dopuściła do tego, że narażeni na agresję zostali przypadkowi przychodnie, rodziny spacerujące z dziećmi?