https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Burmistrz Chełmna: Wygaszanie gimnazjów? Jestem ich zwolennikiem

Monika Smól
Burmistrz Mariusz Kędzierski przyznaje, że jest przeciwnikiem wygaszania gimnazjów
Burmistrz Mariusz Kędzierski przyznaje, że jest przeciwnikiem wygaszania gimnazjów Monika Smól
Burmistrz Chełmna widzi wiele przeszkód do wygaszania gimnazjów.

W Chełmnie również toczą się podobno dyskusje dotyczące wygaszania - już od 1 września 2016 roku - gimnazjów. Co Pan o sądzi o tym pomyśle nowej władzy?
Rzeczywiście, zastanawiamy się nad tym z szefową wydziału oświaty w Urzędzie Miasta Chełmna i dyskutujemy. Mamy świadomość, że są takie plany, jednak zobaczymy, co zrobi rząd - czy zapowiadany przez PiS los rzeczywiście spotka gimnazja. My na razie nawet nie możemy podejmować żadnych kroków ani decyzji, musimy czekać. Chociaż osobiście, mam nadzieję, że ten pomysł nie zostanie wprowadzony w życie. A tym bardziej nie od przyszłego roku szkolnego. Moim zdaniem, to jest zwyczajnie niewykonalne.

Wygaszanie szkół to nic innego jak wstrzymanie naborów do kolejnych roczników tego typu szkół. Nie mówiąc o likwidacji nowe władze zostawiają sobie furtkę, gdyby się nie udało, rodzice i dzieci by się zbuntowali, powrotu do starego - czyli obecnego - systemu?
Dzieciak to nie jest coś, na czym można bez końca eksperymentować, dlatego jestem przeciwnikiem wygaszania gimnazjów. Mimo wielu słów krytyki, jeśli chodzi o gimnazja, to one już wpisały się w oświatę, wszyscy się z tym pogodzili i to jakoś funkcjonuje. To opinia Mariusza Kędzierskiego. Natomiast jako burmistrz dodałbym, że likwidowanie gimnazjów to byłby bardzo duży problem i nieprawdą jest, że nauczyciele nie traciliby pracy. To bzdura! Nie ma takiej możliwości, po prostu będzie ich potrzebnych mniej.

Redukcja etatów dotknęłaby wielu w chełmińskich szkołach?
Przynajmniej kilku tych, którzy uczą w gimnazjach różnych przedmiotów: wuefistów, polonistów czy matematyków. Nie będzie odpowiedniej liczby godzin dla wszystkich. I taka pani dyrektor szkoły podstawowej, gdy przeszłaby do niej część uczniów gimnazjów, po prostu będzie decydowała między tym, czy dołożyć godziny swoim już zatrudnionym nauczycielom czy zatrudnić więcej osób ale na niepełnych etatach. Trzeba pamiętać, że w tej sytuacji dyrektor podstawówki nic nie będzie musiał - przede wszystkim nie będzie miał obowiązku zatrudnić nauczycieli z wygaszanych placówek nauczania. Przyjmie tylu - ile jej będzie potrzeba. To jest naprawdę kłopot trudny logistycznie.

Co zatem mogą zrobić samorządy, aby zapobiec kolejnej reformie oświatowej?
Do gimnazjów w całej Polsce dotarło e-mailowo pismo włodarza jednego z polskich miast, który prosi o zebranie wspólnie miliona podpisów osób będących przeciwko wygaszaniu gimnazjów. Myślę, że uda się to zrobić i sprawdzić, czy rząd zignoruje ten głos społeczeństwa, tak jak wcześniej premier Kopacz zignorowała głos miliona ludzi w sprawie wysyłania sześciolatków do szkół.

Co jeszcze wskazywać można wśród przeszkód na drodze do wygaszania gimnazjów?
Co z projektami unijnymi, które trwać miały pięć lat? Jak wykażemy ich ciągłość? Co ze sprzętem, np. tablicami interaktywnymi dla gimnazjów? W podstawówkach mają w je każdej klasie. Co z bazą, która stworzyliśmy na potrzeby gimnazjów? Trzeba by kombinować, które budynki bardziej opłaca się wykorzystywać na szkoły.

Nasi nauczyciele skarżą się na ten pomysł?
Nie są zadowoleni. Niepewność jest niedobra. Gdy mają uczestniczyć w szkoleniu np. sposobu oceniania w gimnazjach to mówią, że po co skoro i tak już za chwilę tych szkół nie będzie.

Komentarze 9

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

d
do gościa

Coś kiepskie te studia skończyłaś skoro masz kłopot z dodaniem postu na stronę. Tradycyjnie, tłumaczysz się spychając winę na niski poziom w gimnazjum na podstawówkę. A jakie wyniki są w gimnazjach? Wyjaśnij mi dlaczego gimnazjum jest takie ważne, a kończy się egzaminem który zalicza się tylko dla tego, że się na niego przychodzi? Uważasz, że to dobry system w którym dzieci przystępują do egzaminu końcowego, a potem jeszcze półtorej miesiąca chodzą do szkoły żeby do końca zrealizować materiał. To po co ten egzamin. Tak naprawdę tylko jeden argument za pozostawieniem gimnazjum jest sensowny i przekonywujący. Możesz stracić pracę. Chociaż z drugiej strony skoro jesteś tak bardzo wykształcony to ze znalezieniem nowej pracy nie powinno być problemu. Teraz coraz częściej zakłady poszukują dobrych wykształconych fachowców.

G
Gość

Obiecywali pracę, a ja wg ich planów ją stracę, podobnie jak tysiące innych nauczycieli, sprzątaczek, kucharek, sekretarek, konserwatorów, dyrektorów, kierowców itd. . Zrobią rewolucję, rozwalą system, byle "ludowi się podobało". Bez względu na koszty i ewentualne efekty. Przez 7 lat pracuję w gimnazjum. Choć wszyscy wokół mi współczuli, bo to taka "straszna" młodzież, ja bardzo lubię moją pracę i dzieciaki też. Cały czas się dokształcałam na studiach, kursach (za swoje pieniądze), starałam się być coraz lepszym nauczycielem. Dostaję dzieci po podstawówce, które z trudem czasem się podpisują, taki cudny tam poziom nauczania. Od uczniów i rodziców słyszę, że dopiero w gimnazjum ktoś próbuje ich czegoś nauczyć, czegoś wymaga. Jasne, problemy są, ale to nie wina gimnazjum, ale wieku. Ja sama jako przedostatni rocznik chodziłam do 8-klasowej podstawówki i też było różnie. Byli tacy, co pili, palili, wagarowali. W gimnazjach też tacy są, ale to margines. Zmiana systemu nic tu nie poradzi, po prostu te dzieciaki przeniosą te zachowania do podstawówek. Gimnazjum, choć na początku trudne, uczy odpowiedzialności i samodzielności. Naprawdę widać tę zamianę. Wyniki w nauce w porównaniu do Europy też mamy bardzo dobre. System się sklarował, ustabilizował, a teraz chcą te 15 lat pracy wielu ludzi zniszczyć. W większości krajów Europy jest podstawówka, gimnazjum i liceum. My jak zwykle mamy cofać się w rozwoju. Ostatnie kuratoryjne badania pokazały, że najwięcej agresji jest właśnie w podstawówkach. W każdym razie jest mi przykro, że będę żyła w kraju, w którym szanuje się pracę tylko niektórych obywateli, innym mówiąc, że ich trud jest na marne i bez sensu. W tym roku miałam założyć rodzinę, planowaliśmy kupić mieszkanie... Teraz te plany odkładam na niewiadomą przyszłość. Po studiach większość moich znajomych w latach 2009-2012 wyjechało za granicę. Ja zostałam. Zarabiam niewiele, ale byłam dumna, że mam pracę w swoim zawodzie, którą lubię, i radzę sobie w swoim kraju... Teraz żałuję... Ile razy można zaczynać od początku...

 

 

g
gość

Obiecywali pracę, a ja wg ich planów ją stracę, podobnie jak tysiące innych nauczycieli, sprzątaczek, kucharek, sekretarek, konserwatorów, dyrektorów, kierowców itd. . Zrobią rewolucję, rozwalą system, byle "ludowi się podobało". Bez względu na koszty i ewentualne efekty. Przez 7 lat pracuję w gimnazjum. Choć wszyscy wokół mi współczuli, bo to taka "straszna" młodzież, ja bardzo lubię moją pracę i dzieciaki też. Cały czas się dokształcałam na studiach, kursach (za swoje pieniądze), starałam się być coraz lepszym nauczycielem. Dostaję dzieci po podstawówce, które z trudem czasem się podpisują, taki cudny tam poziom nauczania. Od uczniów i rodziców słyszę, że dopiero w gimnazjum ktoś próbuje ich czegoś nauczyć, czegoś wymaga. Jasne, problemy są, ale to nie wina gimnazjum, ale wieku. Ja sama jako przedostatni rocznik chodziłam do 8-klasowej podstawówki i też było różnie. Byli tacy, co pili, palili, wagarowali. W gimnazjach też tacy są, ale to margines. Zmiana systemu nic tu nie poradzi, po prostu te dzieciaki przeniosą te zachowania do podstawówek. Gimnazjum, choć na początku trudne, uczy odpowiedzialności i samodzielności. Naprawdę widać tę zamianę. Wyniki w nauce w porównaniu do Europy też mamy bardzo dobre. System się sklarował, ustabilizował, a teraz chcą te 15 lat pracy wielu ludzi zniszczyć. W większości krajów Europy jest podstawówka, gimnazjum i liceum. My jak zwykle mamy cofać się w rozwoju. Ostatnie kuratoryjne badania pokazały, że najwięcej agresji jest właśnie w podstawówkach. W każdym razie jest mi przykro, że będę żyła w kraju, w którym szanuje się pracę tylko niektórych obywateli, innym mówiąc, że ich trud jest na marne i bez sensu. W tym roku miałam założyć rodzinę, planowaliśmy kupić mieszkanie... Teraz te plany odkładam na niewiadomą przyszłość. Po studiach większość moich znajomych w latach 2009-2012 wyjechało za granicę. Ja zostałam. Zarabiam niewiele, ale byłam dumna, że mam pracę w swoim zawodzie, którą lubię, i radzę sobie w swoim kraju... Teraz żałuję... Ile razy można zaczynać od początku...

 

 

g
gość

Obiecywali pracę, a ja wg ich planów ją stracę, podobnie jak tysiące innych nauczycieli, sprzątaczek, kucharek, sekretarek, konserwatorów, dyrektorów, kierowców itd. . Zrobią rewolucję, rozwalą system, byle "ludowi się podobało". Bez względu na koszty i ewentualne efekty. Przez 7 lat pracuję w gimnazjum. Choć wszyscy wokół mi współczuli, bo to taka "straszna" młodzież, ja bardzo lubię moją pracę i dzieciaki też. Cały czas się dokształcałam na studiach, kursach (za swoje pieniądze), starałam się być coraz lepszym nauczycielem. Dostaję dzieci po podstawówce, które z trudem czasem się podpisują, taki cudny tam poziom nauczania. Od uczniów i rodziców słyszę, że dopiero w gimnazjum ktoś próbuje ich czegoś nauczyć, czegoś wymaga. Jasne, problemy są, ale to nie wina gimnazjum, ale wieku. Ja sama jako przedostatni rocznik chodziłam do 8-klasowej podstawówki i też było różnie. Byli tacy, co pili, palili, wagarowali. W gimnazjach też tacy są, ale to margines. Zmiana systemu nic tu nie poradzi, po prostu te dzieciaki przeniosą te zachowania do podstawówek. Gimnazjum, choć na początku trudne, uczy odpowiedzialności i samodzielności. Naprawdę widać tę zamianę. Wyniki w nauce w porównaniu do Europy też mamy bardzo dobre. System się sklarował, ustabilizował, a teraz chcą te 15 lat pracy wielu ludzi zniszczyć. W większości krajów Europy jest podstawówka, gimnazjum i liceum. My jak zwykle mamy cofać się w rozwoju. Ostatnie kuratoryjne badania pokazały, że najwięcej agresji jest właśnie w podstawówkach. W każdym razie jest mi przykro, że będę żyła w kraju, w którym szanuje się pracę tylko niektórych obywateli, innym mówiąc, że ich trud jest na marne i bez sensu. W tym roku miałam założyć rodzinę, planowaliśmy kupić mieszkanie... Teraz te plany odkładam na niewiadomą przyszłość. Po studiach większość moich znajomych w latach 2009-2012 wyjechało za granicę. Ja zostałam. Zarabiam niewiele, ale byłam dumna, że mam pracę w swoim zawodzie, którą lubię, i radzę sobie w swoim kraju... Teraz żałuję... Ile razy można zaczynać od początku...

 

 

m
mama
W dniu 19.11.2015 o 09:58, Szkira napisał:

Ludzie puknijcie się w glowy. Małe dzieci razem z 13-latkami. Chory pomysł.

Nie bardzo rozumiem ten argument. Przecież tak było zanim wprowadzono ten chory twór jakim jest gimnazjum. Ja tak jak wiele milionów ludzi w naszym kraju kończyłem 8 - letnią szkołę podstawową. I był z tym jakiś problem? Przecież wielu znamienitych Polaków będących dzisiaj znanymi aktorami, lekarzami, profesorami uczelni, architektami itp. kończyło 8- letnią podstawówkę. Wymyśla pani problemy tam gdzie ich nie ma. A nie widzi pani problemu, ze w jednej klasie jest uczeń 13 letni i  18 letni. Bo przecież do 18 roku życia ma prawo uczęszczać do gimnazjum. Dobrze, ze wreszcie ktoś odważył się zrobić porządek w oświacie.

S
Szkira

Ludzie puknijcie się w glowy. Małe dzieci razem z 13-latkami. Chory pomysł.

r
rodzic

Jestem za likwidacją. Rozumiem, że to całkiem liczna rzesza głosów w kolejnych wyborach. Niestety gimnazja to nieporozumienie. Wystarczy przeanalizować wyniki egzaminów w naszych gimnazjach. Tragedia. A jak się zachowują gimnazjaliści po opuszczeniu szkoły. Strach tam przechodzić. Z budżetu dopłaca się do gimnazjów. Więc jeśli będą zlikwidowane to więcej będzie pieniędzy na remonty dróg, oświetlenie ulic itp. Zresztą nauczyciele w gimnazjach już chyba sami nie chcą tam uczyć bo zakładają sobie szkoły średnie.

t
też

Przecież stanowisko burmistrza w tej sprawie nie może być inne. On, jego żona i kilku kolegów to nauczyciele. Ciekawe, co tak naprawdę myślą o gimnazjach ?

j
jaaa

Mniej darmo zjadów mniej problemów. Trzymać nauczycieli bo nie będzie pracy jest totalnie bezzasadnym działaniem. Koledzy i koleżanki burmistrza już trzęsą  "portkami" ? 

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska